Avatar @MichalL

@MichalL

Bibliotekarz
57 obserwujących. 47 obserwowanych.
Kanapowicz od 4 lat. Ostatnio tutaj około 7 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
57 obserwujących.
47 obserwowanych.
Kanapowicz od 4 lat. Ostatnio tutaj około 7 godzin temu.
niedziela, 19 lutego 2023

Muzyczne szwendanie – cz. 58

(01:42)

Dobry wieczór i dzień dobry.

 

W ostatnim czasie zaciekle kompletuję winyle zespołu Anathema, który wielokrotnie zamieszczałem na łamach Muzycznego szwendania. Hmmm, tu podobnie jak zespół Metallica, coś się kończy, coś zaczyna. Często się słyszy a to Metallica skończyła się na tej i tej płycie. Cóż, mam tylko pięć pierwszych winyli tego zespołu, więc chyba należę do tych,  których drogi już dawno się rozeszły. Anathema w swojej historii ma zdecydowanie bardziej radykalną przemianę. Całkiem niedawno doceniłem wartość muzyczną pierwszych płyt a tym samym rozbudziłem pragnienie ich skompletowania. Został mi jeden album, który już dawno mógłbym mieć. O tym jednak za chwilę. Muzyczka z mojego najnowszego zakupu. Niesamowity numer!

 

 

Wracając do tego, śmiało można powiedzieć felernego albumu. Nie pod względem jego wartości muzycznej, bo to bardzo dobra płyta. Zamówiłem sobie, kliknąłem i padła płatność. Ok. Odświeżyłem, nic, wisiało jako nieopłacone bez możliwości wznowienia płatności. Cena, bo to istotne – 129 zł. Anulowałem proces ale z racji, że była to jedna sztuka nie mogłem wznowić zakupu. Napisałem do sklepu, że przepraszam za zamieszanie, że kłaniam się do stóp, że mam pieniądze itd. Że zniknęła możliwość ponownego zakupu. Odpowiedzieli, że spoko, wystawią ponownie i co? Wystawili, ale już za 149 zł. Rozwaliło mnie to na łopatki. Tak, tylko 20 zeta, ale to i tak słabe.  Niech się udławią. Kupię w innym miejscu choćby było drożej.

 

 

Ale ja chciałem dzisiaj napisać o takiej przykrej sytuacji. Zrobiłem dzisiaj zdjęcia żebyście lepiej mnie zrozumieli. Sprawa ciągnie się, jak teraz patrzę w notatnik od września 2022. Wówczas miałem już świadomość, że coś jest nie tak i będąc już wyczulony stwierdziłem, że te momenty zacznę sobie zapisywać. To jednak nie był pierwszy raz, zakładam że trzeci? Sprawa dotyczy dźwięku. Haha „muzyczne” to czemu innemu. Ok, ale takiemu który nie słucham ani nie wydobywam osobiście, a pojawia się od tak. Puszczam kolejny numer, bo lepiej mi się wówczas pisze.

 

 

To był okres jak czytałem dużo o nawiedzonych miejscach więc trochę ukierunkowałem swoje zmysły. W ciągu tygodnia często czytam po nocach, więc wśród domowej ciszy „pstryk” wydaje się być hałasem a to szklane stuknięcie wybiło mnie z lektury. Brzmiało jakby ktoś właśnie pstryknął w coś szklanego. Godzina? Około 23. To był nawet tydzień kiedy wpadałem do domu po drugiej zmianie i korzystając z sytuacji, że wszyscy śpią zasiadałem do lektury. No i pstryknęło. Olałem jak i za kolejnym razem, tzn. innego wieczoru. Za trzecim „spotkaniem” zapisałem sobie godzinę – 03 września 2022, 23:35. Odłożyłem książkę i poszedłem za domniemanym śladzie dźwięku. Wazon, pstryknąłem w niego palcem i w sumie? Trochę pasowało, ale jakoś tak bardziej był to stłumiony dźwięk. Wróciłem do książki.

 

 

Kolejnego wieczoru sytuacja się powtórzyła, więc śmiało odpowiedziałem „dobry wieczór” nie ruszając się z łóżka. Mieszkanie odkupiliśmy od starszej Pani, która wcześniej pochowała męża. Dopuszczałem myśl, że może zmarł w tym mieszkaniu i że teraz się uaktywnił. Ale po co? I dlaczego po tylu latach? Nie przychodziło mi do głowy żadne logiczne rozwiązanie. Na samym początku, podczas pierwszych remontów pod szyldem odświeżania pomieszczeń zrywałem u Syna tapetę…

 

Ps. Padam (03:10), jeszcze godzina i dziesięć minut a miałbym czyste 24 godziny na chodzie.

 

 

Sobota (01:42)

 

 

Jestem, 6 godzin przespane, więc spoko. Pisałem wczoraj o remoncie. Faktycznie, takie odkrycie to skarb. Zrywaliśmy tapety w pokoju Syna (2006) a tam…

 

 

 

Byłem w szoku bo doskonale znałem to logo.

 

 

Hehehe, niezła niespodzianka, którą już wzmacniam muzyczką.

 

 

Jak widzicie, od początku było w klimacie. Wracając jednak do nocnych dźwięków. Nijak nie potrafiłem sklasyfikować ich źródła, aż w końcu znikło. Spłoszyłem, pomyślałem. Uciekło, bo pewnie usłyszało, że ten też słucha tego rzępolenia co poprzedni lokator i dało sobie spokój.

Pewnego ranka znalazłem skazę.

 

 

 

 

Trochę mnie zabolało, bo w końcu to replika mojej gitary za czasów scenicznej świetności. Z drugiej strony, zacząłem zastanawiać się czy nie jest to czasem znak. Szkło pękło samoistnie. Nie wiem, temperatura, ciśnienie? Nie mam zielonego pojęcia, bo nie ma mowy o uszkodzeniu mechanicznym. Najlepsze, że później znowu wróciły charakterystyczne trzaski. Już wiedziałem gdzie szukać, a rysa leciała coraz śmielej, tworząc równie wymowny kształt.

 

 

Trochę jak kosa prawda? Nie było tu żadnej ingerencji z zewnątrz, mało tego, punkt łączący te dwie linie jest ukształtowany w taki sposób, że nie da się go wepchnąć do środka. Wygląda jakby jedyną drogą było wyjście na zewnątrz. Jakby coś chciało się uwolnić.

 

 

Bardzo dziwne. Póki co jest spokój, nic się nie powiększa, nie pogłębia. Może skoro już kształt został dokonany, nic dalej się nie wydarzy. A może to znak, żeby nie zamykać gitar, nie odstawiać na półkę tylko brać w dłoń i grać! To jeszcze muzyczny temat z duchami…

 

 

Bardzo dobry zespół, szczególnie pierwsza płyta. Ostatnio pojawiło się wznowienie na CD ale ja nie mam w domu takiego urządzenia. Gdyby było na winylu, wziąłbym nawet na kredyt. Zresztą sami posłuchajcie.

 

 

Ubolewam, że takie zespoły nie mają żadnych konkretnych zapisów z koncertów. Wszystkie to jakieś dupowate filmiki kręcone telefonem czy pralką jeśli patrzeć na selektywność dźwięku. Ciekawostką, jaką zauważyłem, jest fakt, że do składu powrócił wokalista/gitarzysta z pierwszego składu. Nie wiem czy to tylko na ten koncert, na który trafiłem, czy na stałe? To byłaby bardzo dobra wiadomość. Ok, jeszcze jeden numer.

 

 

i

 

 

Ok. Wystarczy.

Ostatnio szukałem winyli zespoły Slayer i na tym polu również utrzymuje się posucha. W sumie to nie rozumiem dlaczego tak jest. Jest mnoga liczba płyt, które nie otrzymują wznowień, przepadają i tyle po nich widziano. Oczywiście kwitnie wówczas rynek wtórny ale to też na krótkim dystansie. Chcesz kupić winyl zespołu z okresu lat dziewięćdziesiątych? Zapomnij, no chyba że to Iron Maiden czy Black Sabbath. Nie rozumiem tego rynku.

 

 

Na koniec przydałby się jakiś numer, typowo koncertowy z dobrym albo wręcz idealnym dźwiękiem, publicznością i tym wszystkim czego dzisiaj brakowało. Żeby spuściło nam łomot selektywnością dźwięków, brzmieniem i głośnością (to już samo możemy sobie podkręcić).

 

Finał.

 

 

Tyle, dobranoc i oczywiście dzień dobry w ten niedzielny poranek.

(03:41)

× 10
Komentarze
@frodo
@frodo · około rok temu
Kreator, stara dobra szkoła. Pozdrawiam serdecznie Marcin. Ps. Ich logo to Wasza robota, czy poprzedniego lokatora?
× 2
@MichalL
@MichalL · około rok temu
Poprzedniego, wyłoniło się podczas zrywania tapet.
× 1
@frodo
@frodo · około rok temu
No to swoisty geniusz loci. Tak trzymać.
× 1
@Wiesia
@Wiesia · około rok temu
Uwielbiam takie klimaty o duchach,
Zawsze najpierw szukam logicznego wytłumaczenia, ale nie zawsze się da. To mogło być zwykłe naprężenie szkła, lub "Coś " podziela Twoją pasję do muzyki i chciało/chciał dać znak, że jest.🙂
× 1
@MichalL
@MichalL · około rok temu
W ostatnim tygodniu nawet kupiłem nowe struny. Będę wymieniać, żeby wszystko było cacy ;)
× 1

Archiwum

© 2007 - 2024 nakanapie.pl