Avatar @MichalL

@MichalL

Bibliotekarz
57 obserwujących. 47 obserwowanych.
Kanapowicz od 4 lat. Ostatnio tutaj około 18 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
57 obserwujących.
47 obserwowanych.
Kanapowicz od 4 lat. Ostatnio tutaj około 18 godzin temu.
niedziela, 26 września 2021

Muzyczne szwendanie – cz.15

Dobry wieczór,

zacznę nieco inaczej, bo przed chwilą nadrobiłem zaległości wobec wszystkich powiadomień wiszących „na kanapie” i między innymi pojawił mi się wpis o Synu i koncercie bydgoskiego rapera. Tak, @Wiesia umieściła ten tekst na swoim blogu i tak się przypadkiem złożyło, że od tygodnia wałkuję jeden numer w podobnym klimacie. Nie wiem, nie sięgnąłem głębiej kto to jest, podesłał mi go Szwagier, a zwykle jak sobie coś wysyłamy to nie ma złudzeń, numer trzeba ogarnąć na poważnie.

Cóż, to nie mój ulubiony styl muzyczny, ale przecież każdy kto tyka się muzycznych dźwięków tworzy coś wyjątkowego. A przynajmniej w swoim odczuciu. Tutaj poraził mnie jeden, zdecydowanie przekonujący bodziec w postaci żywych instrumentów. Pomijam gitarę, perkusję, ale te smyczki?!

 

 

Nie wszystkie słowa wychwyciłem, ale Panie z sekcji smyczkowej… Muzycznie biorę to w całej swojej okazałości. Ciekawy klimat. Zmiany tempa, stopniowanie, mocniejsze elementy, zwolnienia. Fajnie skomponowany numer.

 

Szwagier wysłał mi ten numer z pytaniem „Co przykuwa Twój wzrok?”… Zgłupiałem, zasłuchany w dźwięki wysłałem mu obszerną odpowiedź opisującą lata dziewięćdziesiąte jak metal łączył się z rapem, że tak już było, że to nic nowego, tzw. stara szkoła. Ale po chwili wróciłem do pytania, aaa wzrok… Cóż, to zmieniało postać rzeczy. Druga Pani od lewej odpowiedziałem.

 

Jak widzicie, muzyka czasem przesłania pole widzenia. W moim przypadku zdarza się to często. Jak coś leci w tle i przykuje moją uwagę, to następuje przemiana. Zamykanie drzwi, uciszanie domowników. Po kilku minutach wszystko wraca do normy, znowu można ze mną rozmawiać hehe.

 

Wracając do Szwagra, również mu wysyłam swoje znaleziska. Zwykle spotykamy się na dłuższy wieczór średnio dwa razy w roku i to w zupełnie nam wystarcza. To są weekendy kiedy znikamy i wówczas nasze Żony nas nie lubią. Mimo to, osobiście lubię takie duchowe oczyszczenie.  

 

Kiedyś wysłałem mu numer. Znacie pewnie „Alice In Chains - Would?”

Podrzucam zapobiegawczo w roli przypomnienia albo zapoznania się.

 

 

A teraz nasza polska wersja…

 

 

(ten w czerwonych spodniach z lewej strony widowni chyba jest nieprzekonany)

 

Genialny wokal i muzyka… potrafię doceniać inne gatunki niż metal. Ale wracając do smyczków. Posłuchajcie ten numer, to jest dopiero esencja różnych dźwięków. Numer z tych idealnych, względem czasu, różnorodności i wykonania.

 

 

Taaak to ten wokalista z któregoś z ostatnich Żywców. To co zamieszczam było grubo przed, ale dopełnijmy całości, choć nie do końca, bo pierwszy numer jaki usłyszałem odbywał się na balkonie, a Pan od elektroniki był bez koszulki w samym plecaku. Dobrze się rozwinęła ta przygoda.

 

Żywiec 2019

 

 

Tak, Polacy też potrafią…

 

 

i tu można siać setki przykładów, ale są również zespoły, które nie wybiły się spod metalowej kurtyny i przez styl zostały w kraju. Albo ten, to przecież muzycznie brzmi prawie jak amerykańska Pantera.

 

 

TSA wrzucę dla rozluźnienia.

 

 

To chyba wszyscy znają…

 

 

i kolejny z nowym wokalistą, daje radę, byłem na ich koncercie w tym składzie. Numer, jeden z tych do których można wzdychać i robić wiele innych rzeczy.

 

 

Jeszcze KAT oczywiście, do dzisiaj temat wielu kłótni, poróżnień. Obecnie chyba stanęło, że mamy dwa zespoły pod tą nazwą. Ten podstawowy jak dobrze rozumiem i ten drugi z Romanem Kostrzewskim na wokalu, który wraz z basistą i perkusistą odeszli z podstawowego składu. To długa i zagmatwana historia. Bo skoro został w pewnym momencie sam gitarzysta to jaki z niego zespół? Wyglądałoby to jakby to On wyleciał. Nie zagłębiałem się. W każdym razie na dziś dzień są dwa KAT-y. Z Romanem Kostrzewskim i tym co pozostało i się odbudowało. Osobiście, co jakiś czas bywam na koncercie Kat i Kostrzewski. Reszta mnie nie interesuje.

 

Tu jednak przed rozłamem. Najlepiej, uwiecznione wykonanie do dzisiaj. Genialne.

 

 

„Okręt mój płynie dalej, gdzieś tam
Serce, choć popękane, chce bić

nie ma Cię i nie było

jest noc

nie ma mnie i nie było

jest dzień”

 

Doskonały tekst. Wcześniej jeszcze ”daję Ci moją łzę”…

 

To jeszcze jeden od którego rzeczywiście zaczęła się moja przygoda z KAT

 

 

 

Na koniec mój numer jeden. Szybko, bluźnierczo, jak na zespół przystało. Na koncertach brzmi to jeszcze potężniej.

 

 

Nie mam zielonego pojęcia jak w tym ujęciu zatoczyć koło. Wszystko co dzisiaj podesłałem było polskie.

To od początku. Bass Astral X Igo, ten który pierwszy raz usłyszałem i popchnął mnie dalej.

 

 

Dobranoc Państwu ;)

 

PS. na deser jeszcze inny wariat. Mam słabość do multiinstrumentalistów. Z drugiej strony z takim zapleczem technicznym, też bym się pobawił. Będzie niespodzianka!!!

 

 

i

 

 

a potem poszło w tę stronę

 

 

i skoro wszyscy czytamy książki nie mogłoby zabraknąć tego numeru…

to będzie idealne zakończenie tego wieczoru.

 

 

 

Dziękuję, za wspólną podróż i dotrwanie do jej końca.

 

M

× 8
Komentarze
@piotr_osowski
@piotr_osowski · ponad 2 lata temu
Ach. Stary, dobry KAT.
× 3
@Wiesia
@Wiesia · ponad 2 lata temu




Nie napisałam o kogo chodzi, już naprawiam błąd :)
Bisz
× 1

Archiwum

© 2007 - 2024 nakanapie.pl