Avatar @ziellona

Ziellona & Wonder

@ziellona
Bibliotekarz
64 obserwujących. 74 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 7 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
64 obserwujących.
74 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 7 godzin temu.

Blog

sobota, 22 lutego 2020

Dzieje się... w Londynie

"Nie sposób ogarnąć go w całości, można go przeżyć tylko jako chaos uliczek i pasaży, dziedzińców i bulwarów, w którym może się zgubić nawet najbardziej obeznany mieszkaniec." - Peter Ackroyd
Jako, że Londyn jest różnorodny, to poniżej skład książek różnorodnych właśnie. Od historycznych, po fantastykę. Zebrane przeze mnie na kanapie - na liście "Bo Londyn to cały świat", częściowo przeczytane :) Wybór jest wielce subiektywny, bo wiele powieści toczy się przecież w centrum świata - w Londynie. Starałam się wybrać te, które ów Londyn pokazują "bardziej" - ciekawa jestem, ile mnie ominęło :)


Na pierwszy plan wysuwa się PETER ACKROYD - historyk i pisarz, mieszkający i żyjący w Londynie i Londynem. Polecam też jego filmy, produkcji BBC - dostępne są na youtube.


Są tacy autorzy, którzy piszą "biblie dla miłośników danego regionu". Rzadko zajmują się innym tematem, ale w tym, w którym się poruszają, są zdecydowanie najlepsi. I takim autorem jest Peter Ackroyd. Czy to w podziemiach i korytarzach, czy w "chaosie pasaży i uliczek" autor czuje się jak ryba w wodzie. Nic dziwnego. Jest Londyńczykiem z krwi i kości. Miłośnikiem i znawcą. Wybitnym znawcą i wielkim miłośnikiem. I pomimo tego (a może właśnie dlatego) pisze w pierwszych zdaniach biografii Londynu: "Nie sposób ogarnąć go w całości..."

Uzupełnieniem Biografii mogą być kolejne książki Ackroyda.

  • Londyn podziemny - raczej nie przewodnik, bo kto się dziś włóczy po kanałach. Niemniej jednak idealne uzupełnienie biografii Londynu.
  • Londyn - miasto Queer - W Londynie. Mieście Queer Ackroyd spogląda na Londyn z zupełnie nowego punktu widzenia: dziejów i doświadczeń populacji gejowsk0-lesbijskiej. Fenomenalne spojrzenie "przez pryzmat"
  • Thames. Sacred River - historia rzeki. (dość popularny ostatnio temat rzeczny. Pisano już o Gangesie, Dunaju, Niemnie... I dobrze, bo rzeka to aorta regionu. Tylko czemu jeszcze ta książka nie została wydana po polsku? Albo ja nic o tym nie wiem?

Ackroyd to też historie w wersji sfabularyzowanej

  • Hawksmoor - XIX wieczny detektyw na tropach londyńskich zbrodni - powieść
  • Golem z Limehouse - kryminał w teatralnym klimacie wiktoriańskiej Anglii.

Kolejnym, monumentalnym dziełem londyńskim jest powieść EDWARDA RUTHERFURDA'a, pisarza o rozmachu tak wielkim, że aż niewyobrażalnym. To autor dzieł monumentalnych. Przyznaję, że jeszcze nie czytałam jego powieści pt Londyn(zaskakujący tytuł, czyż nie?), ale czeka na mnie. Czeka, bo ponoć, choć opisuje te same 2000 lat historii Londynu, co Peter Ackroyd, to jednak podchodzi do tego inaczej. Przez pryzmat dziejów rodzin i rodów, co może być niezwykle interesujące. I z tego, co widzę w opiniach i recenzjach, jest.

A coś oprócz przeglądu 2000 lat historii? A proszę uprzejmie... Co sobie życzycie?
Urban fantasy? - jest.
Kryminały? - są.
Sensacja? - jest.
Po kolei? - proszę bardzo.

Powiadają, że jeśli komuś trzeba wytłumaczyć, czym jest Urban Fantasy, należy mu dać do przeczytania Rzeki Londynu, BEN'a AARONOVITCH'a. Lub nawet cały cykl z detektywem Peterem Grantem
Jeden z czytelników, o pseudonimie Beremis, powiada tak:
Akcja tej książki nie może toczyć się w dowolnym miejscu, w każdym jednym z większych miast. Historia miasta, jego topologia, bryła i dusza jest podstawowym budulcem dla całej historii.
Natomiast wydawca na okładce donosi:
Jestem detektywem i uczę się na czarodzieja – jako pierwszy uczeń od pięćdziesięciu lat. Zajmuję się gniazdem wampirów w Purley, negocjuję rozejm między walczącymi ze sobą bogiem i boginią Tamizy, wykopuję groby w Covent Garden.
Prawdopodobnie ten właśnie czarodziej z okładki spowodował, że jeszcze za Rzeki Londynu się nie wzięłam. Fantastyka i fantasy nie są dla mnie. Ale tu wszystko wskazuje na to, że jednak się przełamię.
Update: Przełamałam się i jestem zachwycona. 100% Londynu - coś fantastycznego. Jak tylko skończę, to dodam opinię, mam wrażenie że od razu z 9 gwiazdkami :)

A skoro wspomniałam o fantasy, to trudno nie dodać tu NEIL'a GAIMAN'a i jego Nigdziebądź. NIe wiem kiedy i czy w ogóle się za NIgdziebądź wezmę, choć z opisu pachnie mi tu wyraźnie kolejnym urban fantasy.
Pod ulicami Londynu leży świat, o którym ludziom nawet się nie śniło. Fantastyka? Baśń? - I tak można Londyn pokazać. Czemu nie?

W Londynie, nad Tamizą tworzy się również kryminały. W tym zestawieniu: SHARON BOLTON z cyklem o młodej policjantce Flint. Współczesny Londyn, współczesne morderstwa i współczesne kłopoty.

I alternatywa dla Sherlocka Holmesa :), czyli Detektyw Arrowood, pióra MICK'a FINLAY'a
Londyn w 1895 roku to miłe miejsce dla bogatych i przedsionek piekła dla biedaków. W brudnych zaułkach kwitnie handel narkotykami i prostytucja. Bogaci w razie potrzeby wynajmują Sherlocka Holmesa, biedni stukają do drzwi Arrowooda. Arrowood czasami za dużo pije i za często zażywa laudanum, ale zna się na ludziach i na kilometr wyczuwa kłamstwo. [opis z okładki]

A sensacja? co z sensacją? W tym mieście, z siedzibą MI5 i MI6, dzieje się tak dużo książek sensacyjnych, że aż trudno je zliczyć. Mnie najbardziej utkwiła w głowie powieść KEN'a FOLLETT'a - Człowiek z Saint Petersburga.

W londyńskich zaułkach toczy się też akcja wielu romansów, aczkolwiek żaden z nich nie utknął mi w głowie jako "dziejący się w Londynie" - być może za mało czytam romansów :) - nie no, żartuję :)

Typowo londyńska jest za to powieść ZADIE SMITH - Londyn NW.

„NW” to przenikliwa powieść o współczesnych londyńczykach skazanych na samotność. Ludzkie więzi, uczucia, relacje, powiązania i kontakty – to prawdziwa mapa tego miasta. Londyn w powieści Zadie Smith to centrum świata, pełne mieszających się kultur, języków, tradycji i wartości. Centrum świata, w którym najtrudniej jest odnaleźć drugiego człowieka.[Opis z okladki]
A może skusicie się na swoistą podróż w czasie i sięgniecie po klasyke?
Tu dzieje się dużo, ale ograniczyć się do dwóch autorów. Pani i pana, żeby było sprawiedliwie.

Królowa klasyki - VIRGINIA WOOLF
Angielska pisarka i feministka, uważana za jedną z czołowych postaci literatury modernistycznej XX wieku. Na spacer po Londynie zaprasza wraz panią Dalloway. Do tego eseje "Widoki Londynu", w którym pisarka mieszkała i żyła. Podziwiała historię miasta i przyglądała się "urokowi nowoczesnego Londynu" oczyma elit i zwykłych londyńczyków.

I król klasyki - CHARLES DICKENS

W jakimże innym kraju, poza Anglią, mogłoby powstać owo zdumiewające, epickie dzieło, któremu patronuje jowialny jegomość w okularach i trykocie w paski? [opis od wydawcy]
Mowa, oczywiście o Klubie Pickwicka. Ale miało być sprawiedliwie, to dodam jeszcze Opowieść o dwóch miastach. Rozgrywająca się w osiemnastowiecznym Paryżu i Londynie opowieść o losach francuskiego arystokraty i angielskiego prawnika w przededniu Francuskiej Rewolucji.

Powyższe zestawienie zostało opanowane przez brytyjskich autorów (chciałoby się rzec angielskich, ale psuje mi to Follet, który jest Walijczykiem i Szkot - Artur Conan Doyle, autor powieści o Sherlocku Holmesie.

Dopuszczę teraz do głosu kilku pisarzy zagranicznych. Konkretnie dwóch.
Panią EWĘ WINNICKĄ i jej wyśmienity reportaż Londyńczycy, wydany przez wydawnictwo Czarne, co stanowi rekomendację samą w sobie.

Między 1939 a 1947 rokiem niemal 200 tysięcy Polaków, zranionych przez wojnę i wielką politykę, zaczęło żyć na obcej wyspie. Większość tubylców nie była tym zachwycona. – Wylądowaliśmy na Marsie i żeby przeżyć, musieliśmy założyć tam Polskę – powiedział jeden z uchodźców. Jak się w niej żyło? Kim są urodzone na obcej planecie dzieci? Kilkanaście opowieści z życia na Marsie zawiera właśnie ta książka. [Opis wydawnictwa Czarne]

i pana MICHEL'a FABER'a, z powieścią wydaną bodaj w zeszłym roku, Szkarłatny płatek i biały.
Powieść z czasów wiktoriańskich, napisana plastycznym językiem (w stylu Jaume Cabre - jak twierdzą czytelnicy). Scenerią powieści nie jest metropolia, jaką znamy z turystycznych folderów, lecz pajęcza sieć brudnych wiktoriańskich uliczek. [z opisu książki]

Czy wyczerpałam temat "Dzieje się w Londynie"?
Nie. Ja go nawet nie napoczęłam :)
Tagi:
#Londyn#dzieje_sie#80ksiazek
sobota, 22 lutego 2020

W 16 książek dookoła Polski

Dlaczego w szesnaście? Bo mamy 16 województw.
Acz będzie ich więcej, bo musi. To jest lista pt "dzieje się w..." i zestaw moich subiektywnych propozycji. Plus te, których jeszcze nie czytałam. Mam kilka dziur na liście - będą uzupełniane później :)

Zachodnio-Pomorskie

Tu jeszcze nic nie znalazłam. Na razie.

Pomorskie

  • Kaszuby
Mirosław Piepka, Paweł Paliński, Michał Pruski
Jedna z nielicznych - jeżeli nie jedyna - książka o historii Kaszub i Kaszubów w tle dramatycznych wydarzeń XX wieku.
  • Kociewie

https://nakanapie.pl/ksiazka/narzeczona-z-kociewia

 

Rzymianie podbili już całą Galię. Całą? Nie! Broni się jeszcze jedna mała wioska...

Ta historia jak z komiksu o Asterixie i Obelixie wydarzyła się naprawdę w Polsce w 1920 roku. Wioska Janowo wraz czterema swoimi przysiółkami powstrzymała całe Niemcy, wygrywając plebiscyt i przyłączając się do Polski. Niniejsza książka opowiada tę historię w konwencji fantasy. Magia przeplata się tu z wydarzeniami rzeczywistymi i niesamowitymi zbiegami okoliczności oraz prawdziwymi ludźmi. Do walki o Polskę stają żywioły, demony i pradawne słowiańskie bóstwa.
  • Trójmiasto
Autor: Piotr Schmandt - i jego kryminały retro. Ja się przymierzam do "Gdańskiego depozytu".

Przedstawione tu historie kryminalne są opisami autentycznych zdarzeń. Rozgrywały się one w Gdańsku na przestrzeni lat 1870-1939 i odtworzone zostały głównie na podstawie doniesień prasowych.

Przejmująca opowieść o ludziach walczących o uratowanie przepięknej, zabytkowej dzielnicy – Biskupiej Górki – przed rozbiórką i zagładą. Skłóceni ze sobą nawzajem muszą przejść wewnętrzną przemianę, by stać się społecznością zorganizowaną wokół wspólnych celów. Symbolem tego zjednoczenia staje się cenny zabytek – zegar na wieży; mieszkańcy Biskupiej Górki muszą znaleźć sposób, żeby go wyremontować i ocalić. Inspiracją do ich działania staje się Królowa Salwatora – dziwaczka, ale zarazem duch dzielnicy.

 

Pięciu autorów, pięć opowiadań, pięć zbrodni: wyrafinowane zabójstwo sprzed lat, tajemnicze zniknięcie uczennicy, głowa znaleziona na trawniku, niezwykle sprytna kradzież, groteskowa komedia śmiertelnych pomyłek. W tle Gdańsk, ten z lat trzydziestych XX wieku, i ten całkiem współczesny. Gdańsk - dobre miejsce do snucia kryminalnych intryg.

 

Akcja powieµci rozgrywa się na obszarze Głównego Miasta Gdańska i jego przedmieściach, szczególnie na terenach delty Wisły, czasem swym ogarniając lata 1900 - 1945, począwszy od Cesarstwa Niemieckiego, poprzez Wolne Miasto Gdańsk aż po zdobycie miasta przez Rosjan w 1945 roku. Pokazuje dramatyczne losy ludzi mieszkajšcych na tych terenach. Początkiem tych wydarzeń była fascynacja ideologią Adolfa Hitlera, odrzucenie mieszczańskiego świata i jego tradycyjnych wartości, wiara w idee, które miały przynieść odrodzenie, a przyniosły zagładę i tryumf nowej ideologii - kolejnej dyktatury. Bohaterowie powieści, rybacy, rolnicy, urzędnicy, pragną w tym nowym, trudnym czasie, odnaleźć swojš własną drogę do szczęścia, znajdując ją z wielkim trudem.

 

Dolar drożeje! jest fascynującą powieścią, której największą wartość stanowi fakt, że oferuje jedyny w swoim rodzaju wgląd w sytuację Wolnego Miasta kilka lat po wojnie. Dostarcza dużo nieznanych do dziś faktów, przede wszystkim jednak pokazuje atmosferę panującą wtedy w Gdańsku, pokazuje ludzi tego czasu, życie codzienne i mentalność. Prawdopodobnie jest też powieścią z kluczem, chociaż dzisiaj już trudno odgadnąć tożsamość występujących w niej postaci.

 

  • We współczesnym Gdańsku toczy się też cykl o Paterze, Krajewskiego i Czubaja, dotychczas znanych z historii kryminalnych Dolnego Sląska

https://nakanapie.pl/ksiazki/jaroslaw-pater

Warmińsko-Mazurskie

Aleksandra Borowiec
Powojenny i pookupacyjny Olsztynek. A w nim: Milicja małoObywatelska, Wehrmaht po lasach, Sowieci na karku, szabrownicy i Kabatowa z żywnością, rozdawaną na kartki. Układy, układziki, układziątka i ... ciemny las. A w lesie... A w lesie sponiewierany trup. Ale nie w trupie sprawa. Bo przecież, chłop zaginął, ale krowa, panie, zaginęła... W tych czasach żywa krowa była zdecydowanie ważniejsza niż żywy chłop, nawet jeśli mąż. Bo tylko chleje, panie, i na szaber chodzi. A wódka w Olsztynku leje się strumieniami...
 
Wspaniale zarysowane tło historyczne, opowieść wypełniona dobrze skrojonymi, niejednoznacznymi postaciami, które są jej główną siłą i motorem.
Tło społeczne, zawiłości powstałe na styku małych społeczności, wielkich kultur i całych narodów, wzajemne animozje, a do tego normalne, ludzkie przywary, uczucia, błędy życiowe i heroiczne poświęcenia. Kocioł narracji, tygiel historii - ot życie, jakie naprawdę mogło się przytrafić.
Mazurska, sielankowa kraina okraszona jest tu zwykłymi ludzkimi dramatami i wyborami, które, choć dokonane lata temu odciskają ogromne piętno na teraźniejszości.
 
 

Podlasie

To nie jest saga rodzinna, to nie jest opowieść o życiu na wsi, to nie jest prosta opowieść o życiu. To historia XX wieku (bardzo szeroko pojętego) kręcącej się wokół jednej / dwóch rodzin z maleńkiej wsi. Z wszelkimi problemami, uczuciami, historiami.
Wierszalin
Włodzimierz Pawluczuk
Wierszalin - wieś z trzema domami. Grzybowszczyzna - niewiele wieksza. I tam, na końcu świata, tuż przy granicy białoruskiej, istniał sobie Ilia - prorok Eliasz. Prosty chłop, nieczytający, nieumiejacy pisać, ale jakos tak potrafił przekonać ludzi do siebie, że "Tłumy Panie, tysiące Narodu...".
Włodzimierz Pawluczuk usiłuje odpowiedzieć na pytania o fenomen proroka Eliasza z Grzybowszczyzny. Pojawia się na Podlasiu mniej więcej 40 lat po apogeum kultu. Okazuje sie jednak, że to nie tylko prorok Eliasz i cerkiew wyrosła spod ziemi.

Lubelskie

Kryminały retro. Lublin międzywojenny. Mnie najbardziej spodobało się Kino Venus i morderstwo pod cenzurą. Ale cały cykl utrzymany jest w podobnym klimacie.

Świętokrzyskie

CYKL: Kwiat Paproci
Katarzyna Berenika Miszczuk
Wyobraźcie sobie, że Mieszko I nie przyjął chrztu i Polska w XXI wieku wciąż za boga ma Swarożyca...
A wszystko się dzieje u stóp najstarszych gór w Polsce.
Jacek Lukawski
 
Pierwszy tom dzieje się w Chęcinach (głównie w Chęcinach) – i tu wielki ukłon w stronę autora, bo lepszej książki promującej regionalne atrakcje, pokazujące historię i - tak! pokazującej dlaczego powinniśmy odwiedzić Chęciny, nie znalazłam. Tu, wg mnie, Łukawski zrobił dużo większą pracę, niż wszelakie instytucje turystyczne. I niż, mój ulubiony Ackroyd i Aaranowitch, którzy podobne książki pisali o Londynie. O Londynie – potężnym mieście, które znają wszyscy i wiedzą o tym, że warto tam pojechać. O Chęcinach takiej wiedzy nie ma – mijamy je po drodze do Kielc, może zauważymy zamek (jest pięknie oświetlony) i powiemy: popatrz kochanie, jakie piękne mury. I tyle, pojedziemy dalej. A Łukawski, w wielkim stylu, pokazuje żeby jednak się zatrzymać, żeby popatrzeć, odwiedzić i poczuć. To jest najlepsze studium regionalne, ubrane w fabułę.

Podkarpacie

  • Bieszczady
Jerzy Janicki
Opowieści z czasów, kiedy "wilki podchodziły pod same okna chałupy, gdzie kraina bez Boga i milicji, za to pełna kryjących sie przed prawem i alimentami opryszków. Ziemia krztusząca się jeszcze dymem pogorzelisk i parującą krwią po bieszczadzkiej wojnie braci, co tylko tym się różnili, że jedni raz, a drudzy trzykrotnie żegnali się przy pacierzu?"
  • Rzeszów

https://nakanapie.pl/ksiazka/milosc-pieniadze-smierc

pitaval rzeszowski

Małopolskie

  • Spisz i Pieniny

https://nakanapie.pl/ksiazka/krew-inkow

Akcja dzieje się na Spiszu, w okolicach Niedzicy (gdzie zamek piękny stał) i wielkim plusem powieści jest ozwierciedlenie ówczesnych stosunków, historii no i tych zbójców.
  • Tatry i Podhale
Bartłomiej Kuraś, Paweł Smoleński
To jest książka o prawdzie lokalnej - każdy ma inną. Nie znajdziecie tu ani ocen, ani nowych faktów historycznych. O Ogniu, o GoralenFolk, o Krzeptowskim.
  • Beskidy Środkowe
Bogna Wernichowska
Powieść historyczna. Historia księżnej Augusty, która nade wszystko ukochała myślenicką ziemię. Księżnej, która w dzisiejszych czasach byłaby behawiorystą i weterynarzem - tak bardzo bowiem umiłowała zwierzęta, że niejednokrotnie były dla niej ważniejsze niż ludzie.
MiM Kuzminscy
 
Brzydka to powieść, ale jakżesz potrzebna. Z tym, że nie jest to powieść dla każdego - o ile Ślebodę można poklecać każdemu, o tyle Kamień dotyka tematyki wyrzuconej poza nawias społeczeństwa. Gorali z Zakopanego zna prawie każdy. Niekoniecznie osobiście. Ślebodę można zatem czytać jako kryminał. Natomiast z Romami (Cyganami) jest inaczej. Niby każdy zna stereotypy. Każdy słyszał i każdy wie. Ale ... ilu z nas zna choć jednego Roma? 
 
  • Kraków - oj, dzieje się tu, dzieje. Będzie osobne zestawienie.
Maryla Szymiczkowa
Kryminał retro. Idealnie oddany Kraków i jego klimat. A wyprawy profesorowej ZA MIASTO ... "ulicą Długą, na której przyzwoite kobiety nie bywały..." są majstersztykiem.

Śląskie

Tak dobrej książki o Śląsku to ja już dawno w rękach nie miałam. Polecam wszystkim, którzy Śląskiem się interesują, są ciekawi co o nich samych wypisują oraz tym, którzy chcą zrozumieć o co z tym Śląskiem chodzi bo to takie zagmatwane i nie wiadomo o co tym Ślązakom biega. Mądra książka, która rozprawia się z mitami, stereotypami, przemilczeniami. Autor stara się zrozumieć rację samych Ślązaków jak i ludzi, którzy mają prawo nie rozumieć bo są po drugiej stronie rzeki... Robi to w prosty, jasny sposób a przy tym interesująco. Dodatkowy walor książki: czyta się jednym tchem, jak dobrą powieść. Połknęłam ją w jeden dzień zaniedbując sprawy domowe. Mam nadzieję, że pan Rokita będzie nadal pisać bo robi to świetnie. Cóż za otwarty umysł ! (margota13)

Opolskie

Panie Czarowne

Jakub Ćwiek

 

Głuchołazy, małe miasteczko na polsko-czeskim pograniczu, mają w herbie kozi łeb. To miejsce, gdzie w XVII wieku wieszano kobiety podejrzane o uprawianie czarów. Większość z nich trafiła na stryczek za nic. Ale były wśród nich także one. Te, które wiedzą. Te, które mogą umrzeć, ale nie odchodzą tak łatwo.

 

No i co z tego, że nie przepadam za stylem pisarskim pana Ćwieka? Co z tego, kiedy poowieść opowiada o Głuchołazach i czarownicach? Jest to JEDYNA powieść współczesna dotycząca Głuchołaz. I jedyna traktująca o czarownicach. I co lepsze, współczesnych.
Mogę sobie nie przepadać za stylem pisarskim, ale i tak czytam z wypiekami na twarzy :)

Lachur Czesław
Krótkie szkice z historii Opolszczyzny. "Stanowią pewne zamknięte w sobie całości i służą głównie do czytania, przybliżając przy okazji mało znane czy w ogóle nieznane fakty dotyczące przeszłości regionu, miejsc, ludzi, zabytków"

Dolnośląskie

Niby przewodnik, ale taki inny. Ukryte skarby, masońskie rytuały i szalone pomysły Hitlera. Zamki, ruiny, podziemia i rezydencje. Książki Joanny Lamparskiej to biblia dolnośląskofila.
Wrocław

Mazowieckie

CYKL: Hotel Varsovie
Sylwia Zientek
Zapowiada się ciekawie :) saga o rodzinie warszawskich hotelarzy
  • Mazowsze
Opowieści i gawędy krajoznawcze o mazowieckiej prowincji – tym razem o bliskim otoczeniu Warszawy. Ja uwielbiam te krajoznawcze bajania, choć zdaję sobie sprawę, że to w żadnym razie nie jest powieść.

Łódzkie

Miasto atrakcji
Łukasz Biskupski
Narodziny kultury masowej na przełomie XIX i XX wieku - kino w systemie rozrywkowym Łodzi. Publikacja naukowa, niemniej jednak bardzo ciekawa.

Kujawsko-Pomorskie

Waleria Szalay-Groele
Podróże z historią. Książka dla młodej młodzieży.
Malgorzata Grosman
 
Akcja dzieje się w międzywojennej Bydgoszczy. I naprawdę się dzieje w Bydgoszczy!
Nie spotkałam jeszcze książki z Bydgoszczą w roli głównej. Jak również żadnego debiutu, tak dokładnie utytłanego w międzywojenne miasteczko (może wyjątkiem byłaby pani Aleksandra Borowiec ze swoją Gwiazda Szeryfa", ale ona raczej oddaje klimat i życie małomiasteczkowe, natomiast pani Grosman oprowadza nas po zaułkach, głównych ulicach, informuje, gdzie jest komisariat, którą "bimbą" można dojechac do ... i gdzie znajduje sie wypożyczalnia samochodów. Właściwie to przewodnik po przedwojennej Bydgoszczy, a trup, jak mawia moja siostra, jest tu niepotrzebny.
Zastanawia mnie nawet, ile czasu musiała autorka poświęcić na studiowanie przedwojennych map i przewodników. Nakład pracy jest zdecydowanie nieadekwatny do potrzeb zwykłego kryminału.

Wielkopolskie

  • Poznań
Abel i Kain
Katarzyna Kwiatkowska
Tu też zapowiada się ciekawie. Zarówno recenzje, jak i opis z okładki - podoba mi się ta moda na kryminały retro :) - przekonuje.
  • Wielkopolska
Być może mam drewnianego fioła :) Nie przeczę. Ale nudnych przewodników nie lubię. Ta książka nie jest nudna. To zestaw opowieści i opowiadań dziejących się wokół drewnianych zabytków puszczy Zielonka. Bardzo krajoznawcza :) Lechosław Herz by się zapewne nie powstydził.
  • Kalisz

Tu króluje Aneta ponomarenko. Jej retro kryminaly dzieją się właśnie w Kaliszu

https://nakanapie.pl/autorzy/aneta-ponomarenko

Lubuskie
Tu jeszcze nic nie znalazłam. Na razie.
Tagi:
#wyzwanie#80ksiazek#dookola_Polski
piątek, 21 lutego 2020

W 80 autorów dookoła... świata?

W zeszłym roku, siedząc w domu z moim staruteńkim i dość schorowanym sukiem (pies, ale dziewczynka) czytałam strasznie dużo. Tak dużo, że aż przewidywalność większości powieści zaczęła mnie po prostu nużyć. I gdzieś, kiedyś natknęłam się na wyzwanie "W 80 książek dookoła świata". I tym sposobem... rozszerzyłam swoją potencjalną literaturę o jakieś dziesiątki, jeśli nie setki, potencjalnych autorów. I teraz z kolei mojego życia nie wystarczy, żeby się z nimi zapoznać.


Bo Czarne to Czarne

Ponieważ jednak niczego nie umiem zrobić "normalnie" i "po prostu", skomplikowałam sobie życie książkowe tak bardzo, że bardziej się już chyba nie da. Zatem ambitne, ale jednak proste zadanie - wybór 80 książek po 1 z jednego kraju, utrudniłam sobie maksymalnie. Mamy zatem:

1) W 16 książek dookoła Polski - książka musi się dziać w danym regionie. Mamy 16 województw, to i 16 książek. Ale do tego dochodzą Tatry, Beskid Niski, Bieszczady i (jeśli coś trafię, poza Orkanem) to inne Beskidy...- wyłączam z tej listy wszelakie przewodniki. To by było za proste.
https://nakanapie.pl/ziellona/listy/ziellona-w-16-ksiazek-dookola-polski

2) W 80 książek dookoła Europy - tyle aż krajów europejskich nie mamy. Ale jak już utrudniać, to utrudniać. Mamy zatem wszystkie kraje byłej Jugosławii i samą byłą Jugosławię (osobny twór, choć już nie istniejący). To samo z krajami powstałymi po upadku ZSRR - ale co w takim razie zrobić z pisarzami radzieckimi? Ano proste - dołożyć do listy :) No i Syberię tez wypadałoby potraktować osobno...No i Grecja - moja ukochana, jedyna, najmilejsza. Grecję sobie podzieliłam na Grecję Kontynentalną i wyspy. Na razie. Jeśli znajdę więcej książek to i pewnie rozszerzę kryteria. No bo, jak to mawia Piotr Bałtroczyk, kto bogatemu zabroni...
https://nakanapie.pl/ziellona/listy/ziellona-w-80-ksiazek-dookola-swiata - tu jest moja lista. Przeczytane i w planach. Na razie jest tożsama ze światem.

3) w 80 krajów dookoła świata - i tu chciałabym wykluczyć Europę, ujętą w osobnym wyzwaniu. Ale wówczas od ilości "prawdziwych historii" mogę wpaść w depresję.
https://nakanapie.pl/ziellona/listy/ziellona-w-80-ksiazek-dookola-swiata - tu jest moja lista. Przeczytane i w planach...

Kryterium jest jedno - miejsce urodzenia autora. Ale żeby nie było za łatwo...
No bo na przykład taki Markaris, jest greckim autorem. Pisze po grecku, o Grekach, ale urodził się dziad jeden w Turcji. No i co z nim zrobić? Dokładam go zatem do Turcji, ale Turcję planuję "dorobić" innym bardziej tureckim autorem. Chociaż ostatecznie mogę go "wymienić" na autora książki "Mało" Hakan'a Gunday'a, bo on z kolei był autorem tureckim, ale urodził się na Rodos.

I obiecuję nie dyskutować na temat czy pana Tomizza Fulvio (urodzonego na Istrii) traktować jako chorwackiego, czy też włoskiego pisarza. Istria - dziś chorwacka - była wówczas pod panowaniem weneckim. Obiecuję to nawet sobie. Bo akurat o Bałkanach wiem dość dużo, Grecja jest moją miłością - i tu mogę się pokusić o wszelakie rozkminy, ale o takiej Alasce wiem tyle, że jest tam zimno :) Kryterium zatem zostaje: miejsce urodzenia autora. I bez znaczenia czy to miejsce było pod tym, albo innym krajem. Liczy się ten kraj, w granicach którego aktualnie się znajduje. No chyba że mi jeszcze coś wpadnie do głowy :)

W międzyczasie muszę czytać coś normalnego, bo zwariuję. Coś normalnego oznacza kryminały, sensacje i czasem łzawe romanse. Choć i w tych "wyzwaniowych" listach, trafia się często jakaś taka perełka...
A ponoć, mawiają, jeszcze trzeba żyć, jeść, pić i pracować. W przerwach między PPP, czylil pożywianiem się, piciem i pracą, spróbuję stworzyć tu takie zestawienia. Sama jestem ciekawa, jak mi to wyjdzie. Bo istnieje możliwość, że zestawienie książek z różnych regionów świata (nikt z nas nie dotarł wszędzie...) przyda się nie tylko mnie. Prawdopodobnie będę też polecać. Bo nawet jeżeli ktoś wybitnie nie zgadza się z moimi ocenami, to może zadziała to na zasadzie odwrotności? "skoro jej się nie podoba, to mnie się spodoba na pewno".

Kryterium polecenia? Regionalizm, kultura itd. (no bo na przykład taki Prevelakis.... nie no, dobrze... to w następnym wpisie), I przede wszystkim... że książka "wchodzi".
No bo co z tego że takie Sklepy cynamonowe należą do klasyki? Co z tego, się pytam?
Skoro "nie wchodzą" i już.
Mnie nie wchodzą.
Bo to są i będą egoistyczne, moje wybory :)
Tagi:
#wyzwanie#80ksiazek#grecja#europa#anglia#londyn
środa, 19 lutego 2020

Kontrowersyjny Beskid - rzecz o nazwie

Gdzie leży Beskid Makowski? Jakie są jego granice? Co oferuje przeciętnemu turyście, a co wykwalifikowanemu krajoznawcy? Wiadomości na ten temat próżno szukać w internecie. Próżno też ich szukać w publikacjach naukowych oraz turystycznych. Przez długi czas zastanawiałam się dlaczego tak jest?

Więciórka - wieś, między Kotuniem, a Koskową


Czy te góry są gorsze od innych? Nie mają tak spektakularnej historii jak Beskid Niski czy Bieszczady, ale czy tylko krzywda ludzka stała się powodem, modnego dziś, "odkrywania Beskidu Niskiego"? Nie mają charakteru alpejskiego, jak Tatry, ale czy w Tatrach w sezonie letnim nie-wspinacz znajdzie chwilę ciszy i spokoju? Nie są tak wysokie jak Gorce, ale czy Gorce faktycznie powalają swoją wysokością na kolana? Nie chcę tu dyskredytować innych gór, wszak wszystkie te grupy górskie uwielbiam, ale...

Ale dlaczego co chwilę wydawany jest nowy przewodnik po Gorcach, Niskim, Pieninach, Żywieckim, a o Beskidzie Makowskim – cicho, głucho? Długo się nad tym zastanawiałam i w końcu zrozumiałam sedno sprawy.

Beskidu Makowskiego po prostu ... nie ma...


Według Wolnej Encyklopedii Wikipedia Beskid Makowski to grupa górska, część Beskidów Zachodnich. Położony jest między Koszarawą na zachodzie, a Rabą i jej dopływem Krzeczówką na wschodzie. Publikacje nazwijmy to turystyczne, przedstawiają ten problem nieco inaczej. I tu zaczyna się problem.

Zacznijmy od tego, co wie przeciętny turysta.

Ma on do dyspozycji mapy i przewodniki ogólnodostępne. W nich nazwa Beskid Makowski wymieniana jest na równi z Beskidem Średnim. Czytałam kiedyś pewien artykuł, gdzie wyjaśnione było, iż tereny te zostały nazwane Beskidem Średnim i łączyły w sobie zarówno Beskid Wyspowy oraz "nasz Makowski".

Naukowe kręgi krajoznawcze szybko jednak reaktywowały nazwę Beskid Wyspowy, dla grupy górskiej położonej między Rabą na zachodzie, a Dunajcem na Wschodzie. Tutaj różne środowiska i różni autorzy dyskutowali o przynależności pasma Lubomira i Łysiny oraz o paśmie Zębolowej (błędnie nazywanej Zębalową). Pozostałą, po "odłączeniu" Beskidu Wyspowego, część Średniego nazwano Beskidem Makowskim.
Problemy trwały nadal.


Kapliczka na Pękalach


Jedni uznawali za wschodnią granicę - dolinę Raby, inni włączali do tej grupy również pasmo Lubomira i Łysiny. Ciekawe dyskusje, przekształcające się niekiedy nawet w kłótnie, trwały w schroniskach górskich. No bo popatrzmy logicznie - skoro Beskid Wyspowy odżegnuje się od pasma Lubomira i Łysiny, a niektórzy krajoznawcy również tego pasma nie włączają do Beskidu Makowskiego- to powstaje nam nowa grupa górska...

Proponuję więc powołać się na dr Mieczysława Orłowicza, którego autorytetu chyba nikt nie zamierza kwestionować.
W swoim "Przewodniku po Galicji" z 1919 roku tereny położone między Skawą, a Dunajcem zalicza do Gorców. Dokładniej rzecz ujmując, do Gorców zalicza tereny położone pomiędzy "Skawą, ewentualnie Rabą". Szczególnym słowem jest tu "ewentualnie"- co wtedy z terenami pomiędzy Skawą, a Rabą?
W 1938 roku Mieczysław Orłowicz wydziela region pomiędzy tymi dolinami jako Beskid Myślenicki, za granicę wschodnią określając dolinę Stradomki. Na ten podział powołują się autorzy przewodnika - jedynego w tym momencie kompleksowego opracowania - Beskid Myślenicki. . Nazwą Beskid Makowski posługiwali się Lencewicz i Kondracki i dzięki nim ta nazwa rozpowszechniła się na dobre.
Patrząc na całą kłótnie i dyskusje dotyczące tego regionu, niepojętym wydaje się, że tak naprawdę

Rzecz idzie o nazwę...


Granice Beskidu Makowskiego, wyznaczone przez Lencewicza i Kondrackiego, pokrywają się niemal z Orłowiczowskim Beskidem Myślenickim. Niemal - gdyż do Myślenickiego dodatkowo należała "ta część Beskidu Wyspowego, do którego "wyspowatości" nie ma najmniejszych wątpliwości". Oczywiście chodzi tu o Strzebel i Luboń Wielki oraz pasmo Lubogoszczy i Cietnia.

O problemy nazewnictwa potykali się wszyscy, którzy w ogóle chcieli poruszyć temat tego regionu. Zwolenników nazwy "Beskid Makowski" jest niemal równie dużo, jak jego przeciwników - podobnie rzecz się ma z nazwą Myślenicki. Jak młody przewodnik górski miał napisać cokolwiek na ten temat nie narażając się autorytetom?

W końcu w 1993 roku Dariusz Dyląg wydał swój pierwszy "Beskid Myślenicki". Równocześnie (okazją było 650 lecie Myślenic) pojawiła się publikacja Juliana Zinkowa "Myślenice i okolice" i tak drgnęła tematyka regionu. Wciąż były to jednak wydawnictwa lokalne, niedostępne dla przeciętnego turysty.
W 10 lat później do współczesnego znawcy tematyki Beskidu Myślenickiego, Dariusza Dyląga, dołączył młody historyk, specjalizujący się w historii "Żelbetu" na ziemi myślenickiej - Piotr Sadowski (od niego pochodzi 99% wiadomości na temat partyzantki w tych regionach). Współpraca obu panów zaowocowała unikatowym przewodnikiem - tym razem o wydanie pokusiła się Oficyna Wydawnicza Rewasz.


Z widokiem na Wyspowy



Ten region- obojętne jak go nazwiemy- ISTNIEJE


Problemy wynikają z ogromnego zróżnicowania terenów położonych pomiędzy doliną Skawy na Zachodzie, a Krzyworzeki na wschodzie oraz szlakami komunikacyjnymi (po polsku: głównymi drogami) Dobczyce- Myślenice- Wadowice na północy oraz Rabka- Jordanów- Maków Podhalański na południu. Ten teren bowiem staramy się objąć naszym portalem- bynajmniej nie dlatego, ze uważamy że nazwa Beskid Makowski jest nazwą poprawną (prywatnie jestem zdania, że autorytet Orłowicza jest niekwestionowalny i przyjmuję jego nazewnictwo), ale ze względu na jej popularność i chęć pokazania szerszemu gronu, że ten region- obojętne jak go nazwiemy- ISTNIEJE.

Jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem tendencji "pustki turystycznej w tym regionie - że pozwolę sobie przekształcić słynne zdanie.

Ujmijmy to w sposób mało naukowy: nieważne, czy zaliczymy do B.M. (obojętne jak go nazwiemy) pasmo Lubomira i Łysiny, czy dopuścimy Zębolową, nieważne czy zamek w Dobczycach będziemy opisywać jako atrakcję regionu, czy okolic.
Z punktu widzenia turysty to wszystko jest nieważne.

Ważne jest natomiast to, że nie jest to biała plama na mapie, że żyją tu cudowni ludzie (czy nazwiemy ich Kliszczakami, Góralami Myślenickimi, Zagórzanami czy Gaciorzami); że w pięknych pachnących żywica lasach roi się od grzybów, czernic i borówek; że odpoczywając na łące wśród chabrów i rumianków niejednokrotnie spod nóg wyfrunie nam skowronek. I choć w okolicy jest mnóstwo miejsc chronionych i pomników przyrody to jednak nie ma tu Parku Narodowego, dzięki czemu nie ma nakazu poruszania się tylko po znakowanych szlakach. Beskid M. jak żaden inny region w małopolskim oferuje wspaniałe widoki, cudowne góry, przepiękne lasy, pola pszenicy – a to wszystko z pełną dowolnością wypoczynku. Jedyne zasady tu panujące to są tak zwane zasady "zdroworozsądkowe"- nie śmiecić, nie niszczyć roślin i grzybów, nie straszyć zwierząt.
Zobacz piękno Beskidu M., poczytaj trochę co możesz tu znaleźć, a potem...

Spakuj plecak

lub włóż kilka potrzebnych rzeczy do bagażnika samochodu i pojedź nie więcej niż 60 km od Krakowa. I na własne oczy zobacz, ze to co opisujemy to prawda, ale... zobaczysz o wiele więcej, bo piękna tego regionu nie da się ani opisać, ani pokazać – trzeba go poczuć...

Zawadka'2006
  • Opublikowane również na portalu "krajoznawstwa alternatywnego" - www.muwit.pl

Tagi:
#Beskid#Myslenicki#Makowski#Krajoznawcze

Archiwum

© 2007 - 2025 nakanapie.pl