w 2013 r. powstało Wydawnictwo naukowe Scientia, a w 2015 r. Wydawnictwo autorów PrimoLibro. Od tego roku uruchomiliśmy serię CM Klasyka, w której wznawiamy dzieła literatury polskiej i światowej.
Oprócz włóczenia się w różnym stylu, posiadam - osobiście, ja, Kasia - różne dziwactwa które mnie kręcą mniej lub bardziej.
Między innymi: Książki, książki, książki.
Od naukowych, przez przewodniki, poradniki, zbeletryzowane powieści historyczne, aż po kryminały. Choćby jednak nie wiem co się stało, Joanna Chmielewska ze swoją twórczością jest zawsze i wszędzie na pierwszym miejscu. Nie dlatego, że jest to świetny kryminał, nie dlatego, że do końca trzyma w napięciu i na ostatniej stronie zaskakuje. Nie.
Chmielewska to nie Chandler, Chmielewska to nie Forsyth, Chmielewska to nawet nie Down Brown.
CHMIELEWSKA TO CHMIELEWSKA.
Jej unikatowy styl pisania, zupełnie unikatowe podejście do życia, jej życie pełnią życia i wpływ jaki miała swoimi książkami na mnie i tysiące innych czytelników... TO jest to za co wielbimy Panią Joannę (liczba mnoga, bo nie jestem sama w tej opinii).Suszki w moim domu, pisanie i nie krycie się z własnym zdaniem, idiotyczne pomysły, których przestałam się wstydzić po przeczytaniu dwóch albo trzech jej książek (no bo skoro najbardziej płodna kryminalistka w Polsce, może mieć swoje głupie pomysły, to ja też.
To że kocham policję to też w sumie zasługa Pani Joanny, bo ona zwróciła mi (wówczas może 12 letniej dziewczynce) uwagę na to że tam TEŻ PRACUJĄ LUDZIE. Jedni pomocni inni wręcz przeciwnie. Nawet o tym nie wiedziała, a urobiła mnie sobie na swoją modłę. Nie tylko mnie.
"Miasta marzeń" to nowa odsłona serii wydawanej w 2009 r., która cieszyła się dużym zainteresowaniem czytelników. Na kolekcję składa się 21 tomów opisujących najpiękniejsze miasta świata; tym razem są to m.in.: Ateny, Pekin, Tokio, Neapol, Rio de Janeiro czy Sydney. Każdy z tomów zawiera informacje o historii i najważniejszych atrakcjach turystycznych miasta oraz opis najciekawszych tras wędrówek.
Wszystkie tomy serii "Miasta marzeń" mają ten sam układ, dzięki czemu posługiwanie się nimi jest proste i intuicyjne. Pierwsza część każdego przewodnika ukazuje dzieje miasta od czasów najdawniejszych po współczesność. W kolejnej prezentowane są osobliwości miasta, lokalne specjały i tradycje. W części trzeciej znajdują się propozycje tras, którymi najlepiej udać się na zwiedzanie miasta.
Każdy przewodnik zawiera praktyczne porady: przydatne dane teleadresowe, informacje o walutach i opiece medycznej. Książki wzbogacone są o liczne zdjęcia, mapy i plany, a także spis podstawowych zwrotów i wyrażeń w języku obowiązującym w danym kraju.
Autorka jest Amerykanką i wyraźnie tęskni za klimatem greckim, przekazuje go zresztą w książce bardzo sprawnie i ładnie. Gdybym nie tęskniła za Grecją stale, zaczęłabym po kilku kartkach tej książki. Przez całą powieść przebijają się tradycyjne wartości greckie; rodzina, tradycja, wspólnota i jedzenie. Ilość przepisów i sposobów wykonania moich ulubionych greckich potraw, przerosła moje oczekiwania... Opis tradycji i obrzędów - bardzo sprawny, ładny i przemawiający do wyobraźni. Pięknie wkomponowany w kontrast z amerykańskim światem.
Dwudziestoletnia Angielka Nicole postanawia spędzić swój urlop na Krecie, w odludnej wiosce Agios Georgios. Nie przypuszczała, że dzika sceneria wyspy stanie się tłem niebezpiecznej przygody, w którą dziewczyna zostanie mimo swojej woli wmieszana. Szybki rozwój wypadków wymaga od Nicoli zimnej krwi i odwagi, stawką bowiem jest ludzkie życie. - opis wydawcy
61% powierzchni to góry. Grecy mają ponad 3000 wysp. Na wielu z nich mieszka pasterz i jego kozy. Pasterstwo w Grecji kwitnie. Najwyższe góry greckie wznosza się prawie 3 km nad poziom morza. Tematów do powieści jest mnóstwo. Czemu wszyscy piszą o tej wielkiej miłości i przeprowadzce do małego biało-niebieskiego domku?
Na Lewicie, maleńkiej wyspie greckiej, nocą, w drodze z tawerny na przystań, ginie bez śladu polska turystka, podróżująca jachtem z mężem i znajomymi. Na wakacyjny klimat gorącego lata greckich wysp lata pada mroczny cień tajemniczej zbrodni. Śledztwo w tej tajemniczej sprawie prowadzi porucznik Konstantinos Stawropulos z pobliskiej wyspy Nisyros - erudyta i alkoholik, dyscyplinarnie przeniesiony z komendy głównej w Atenach na prowincję. Kostas urodził się i wychował w Polsce, co pomaga mu w tym śledztwie. W dochodzeniu ważną rolę odgrywa jego bystra suczka Manitoba i miejscowa sprzątaczka Sotiria, nałogowa czytelniczka kryminałów. - opis wydawcy
"Kapitan Corelli" to tragikomiczna opowieść o losach mieszkańców małej greckiej wysepki, głównie w latach II wojny światowej, a więc w okresie włoskiej i niemieckiej okupacji. Wątek romansu pięknej Greczynki z ekscentrycznym oficerem wojsk okupacyjnych jest osią, wokół której Bernières zbudował tyleż realistyczny, co baśniowy świat swoich bohaterów. Okrucieństwa wojny, przedstawione zresztą niezwykle dosadnie, skontrastowane są na kartach powieści z jasnymi stronami życia, takimi jak miłość, przyjaźń, zabawa, piękno natury i muzyki. Nieskrępowany humor skutecznie broni tę przejmującą opowieść przed ckliwym sentymentalizmem. [Prószyński i S-ka, 2001]
Zrujnowany dom, ogarnięta wojną wyspa i zakazana miłość... Grecja, 1936 rok. Młody brytyjski dyplomata zostaje oddelegowany wraz z żoną na Kretę. Zatrzymują się w zrujnowanym domu należącym do jego rodziny. Heavenly zakochuje się w miasteczku i jego mieszkańcach. Gdy Hugh musi wrócić do swoich obowiązków w Atenach, ona zostaje na wyspie. Zaprzyjaźnia się z Anti, młodą kobietą z miasteczka, oraz z Christo, charyzmatycznym mężczyzną, który pomaga jej odbudować dom. Niestety, nad wyspą zawisa widmo wojny. Nadchodzi mroczny czas przemocy i rozlewu krwi. Dla Heavenly, jej przyjaciół i rodziny wojna będzie największą próbą, na jaką kiedykolwiek wystawiło ich życie.
[Kilkanaście lat temu...] Grecki sąd pierwszej instancji zezwolił na utworzenie stowarzyszenia, które ma za cel oddawanie czci 12 bogom olimpijskim- podała agencja RIA- novosti za ateńskim dziennikiem "Kathimerini".
Organizacja o nazwie "Apostolos Vrachiodilis" nie uważa się za pogańską. "Chcemy po prostu swobodnie oddawać cześć bogom, których czcili nasi przodkowie"- mówią jej założyciele.
Tych było, według tradycji, dwanaścioro. Na Olimpie zasiadali Zeus i jego żona Hera, Apollo, Artemida, Hermes, Hefajstos, Afrodyta, Hades, Posejdon, Ares, Atena i Hestia. Żywiący się nektarem i ambrozją bogowie byli nieśmiertelni, ale starożytni Grecy widzieli ich jako niewolnych od ludzkich przywar i namiętności.
"Poza fantastycznością, która ich otacza, bogowie moi nie mają w sobie nic boskiego. Sądzę, że w tej mierze postępuję zgodnie z pojęciami Greków... Ci bogowie odczuwają radość, głód, smutek, pożądanie i cierpienie, są zazdrośni, popędliwi, zawistni, podstępni, zdradliwi, wiarołomni, wzruszają się łatwo, czasem zapominają krzywd doznanych, czasem pamiętają je zaciekle, zupełnie jak ludzie..." - fragment z książki
Przy tej publikacji określenie "przewodnik historyczny" nabiera zupełnie nowego znaczenia. Nieprawdopodobnie rzetelne podejście do opisywanych tematów, niesamowita bibliografia, fenomenalnie przedstawione losy wysp greckich. Wybranych wysp greckich. Lub ich regionów.
Jest tu zatem i Kethira - omijana przez statki wycieczkowe, jest Kreta z wąwozem Samaria, gdzie turyści gonią się po wyślizganych kamieniach. Jest też Lesvos - z wpływami orientalnymi (jakoś bliżej do Turcji niż do Aten) i maluteńka Simi, na której przykładzie autor rozważa problemy (a raczej ich brak) zdrowotne Greków, zalety diety śródziemnomorskiej i ... przyrządzanie horiatiki.
Nie znam niczego, co by lepiej świadczyło o przemijającej chwale Greków niż te słowa Cycerona: „Pamiętaj, Kwincjuszu, że rozkazujesz Grekom, którzy wykształcili wszystkie ludy, nauczając je ludzkości, łagodności, i którym Rzym zawdzięcza swoją oświatę”.
Poczynając od architektury, przez wielokulturowość (Wenecjanie, Turcy, Grecy) aż po religię. Ogromnym plusem jest opowiadanie "przez ludzi". Jeżeli Prevelakis opowiada o freskach, to mówi o głównym malarzu. Jak się przygotowywał do malowania, czym się różni pisanie (malowanie) ikon od malowania fresków, itd. Kiedy zaś mówi o uliczce, gdzie handlowano wiklinowymi koszami, opowiada o kolejnym mieszkańcu Rethymno, który wikliną się zajmował.
Kreta to morze - nic więc dziwnego, że dużą część kroniki zajmują statki i łajby. Prevalakis opowiada o Rethymno swojego dzieciństwa, czyli na długo przed czasami, gdy zyskało ono druga młodość, stając się kurortem.
Gdybyż chociaż akcja chciała się toczyć w jakimś ładnym otoczeniu (greckim rzecz jasna), a tu mamy... właściwie kozetkę u psychiatry, tylko nawet psychiatry nie ma. Książki nie doczytałam, bo do fascynacji opowieścią o porzuconej kobiecie, której jedynym celem jest "aby on wrócił" to ja się, niestety, nie nadaję...
Tematyka mnie dobiła. Nie wiem czemu, ale spodziewałam się innej zdrady. Wspominana jest junta pułkowników, problem cypryjski, na wyspie znaleziono osadę... - mnóstwo "tematów zdradliwych" aż się pchało. A tu - takie proste i płytkie...
"Grek jest nieszczęśliwy kiedy jest szczęśliwy. Żyje (o ile w ogóle żyje, a nie popada w letarg) w dziurze pomiędzy pragnieniami, a rzeczywistością. A jeśli dystans nie istnieje... to go sobie stwarza" (...) gdy nie ma żadnego powodu do zmartwienia, poszuka go i znajdzie".
Ci, których ucieszy ta książka, być może nie są Grekami. Dla Greka ten tekst jest bolesny. (...) Ta książka nie jest humorystycznym zbiorem aforyzmów na temat przywar Greków, ale gorzka antologia ich tragicznego losu zawieszonego pomiędzy przeszłością, a teraźniejszością. Północą i Południem, wschodem, a Zachodem. (...)
Jest to wytwór człowieka, którego boli ojczyzna"
No i proszę. Da się? Da się!
Da się napisać książkę grecką, o Grecji, o Grekach i co lepsze, o kryzysie, która jest strawna i słynne nieszczęście greckie nie wybija się na pierwszy plan.
Odzyskałam wiarę w literaturę grecką. Bardzo sprawnie skonstruowany kryminał, w oparciu o greckie społeczeństwo w dobie cięć budżetowych i mocnego kryzysu. Szybkie, miłe czytadło z dość ciekawą intrygą kryminalną w tle.
Dużym plusem jest pokazanie kryzysu od strony mniej, lub bardziej zwykłego mieszkańca, pokazanie wzajemnych stosunków, ale bez przesady. Autor nie epatuje ani kryzysem, ani tragedią. Ale również nie jest to styl dziennikarsko-reporterski.
Literackie requiem dla konsumpcyjnego pokolenia, które doprowadziło Grecję do upadku. Dzieci Kaina są trudną i odważną próbą pokazania twarzy dzisiejszej Grecji.
Rok 1854, Arta w Epirze. Dwóch chłopców, Grek i Turek, rodzi się tej samej nocy, a ich losy zostają związane na zawsze. Tej samej nocy zostaje popełnione tajemnicze morderstwo. Epicka powieść opisująca bez uprzedzeń trudny fragment dziejów Grecji. W cieniu umieszczonego na budynku meczetu zegara spotykają się ludzie trzech narodów i kultur: Grecy, Turcy i Żydzi.
Jest faktem, że na Athos nie mają wstępu kobiety. Jest również faktem, że na Athos mają wstęp jedynie mężczyźni prawosławni (w miarę możliwości aktywnie uczestniczący w życiu prawosławnej społeczności). W miarę możliwości brodaci. - to informacja od znajomego popowicza (syna popa), który na okazję odwiedzin tamże, zapuszczał brodę. Powiadają też (ale na ile to jest prawda, to nie wiem), że na Athos ograniczają w ogóle obecność samic. Nie mają ponoć nawet krów. Byki są dozwolone. Ale to pewnie plotka.
I na tym, arcy-tradycyjnym i arcy-męskim półwyspie, zostaje popełnione morderstwo. To by jeszcze było zrozumiale. Ale czemu ofiarą jest kobieta? Skąd się tu w ogóle wzięła?
A i proszę,.... to może być niezłe :)
Pełen uroku przewodnik po przedwojennej Warszawie i jej okolicach z planem miasta. Wspaniałe fotografie i propozycje sentymentalnych wycieczek to kolejne atuty tego przepięknie wydanego przewodnika. Do książki dołączony jest plan przedwojennej Warszawy
O podmiejskich odpustach na Bielanach w przeszłości, o znanych z wyjazdów warszawiaków na wilegiatury i letniska Świdrze, Aninie, Podkowie Leśnej czy Zalesiu Górnym, o istniejących uzdrowiskach, np. w Konstancinie i o już zapomnianych, jak np. w Nowym Mieście nad Pilicą. Także o skrytych w cieniu drzew rezydencjach szlacheckich w Radziejowicach, Oborach i Młochowie. O podwarszawskiej przyrodzie nad Wisłą, w Puszczy Kampinoskiej i Lasach Chojnowskich, o bytujących w sąsiedztwie Warszawy wilkach i bobrach, o narodowym godle – bieliku, oraz o kormoranach, w poszukiwaniu których nie trzeba jeździć już na Mazury, bo jest ich tutaj całe mnóstwo. Że najciemniej jest blisko latarni, tak i o tym wszystkim na ogół wie się niewiele lub nie wie wcale
Austria trochę naciągana, bo autor jest Austriakiem, ale książka traktuje o mniejszości romskiej na Słowacji. Zatem Austria do powtórzenia, ale reportaż tak wstrząsająco prawdziwy, że szkoda by było go nie uwzględnić.
Rzetelny reportaż, z porządną bibliografią, napisany przez białoruską antropolog kultury, studiującą również w Polsce (co ważne jest przy temacie reportażu, który wybrała).
Rzetelne podejście do tematu, bogata bibliografia, podział na konkretne okresy istnienia ZSRR - to wszystko przemawia na korzyść.
NIe zgodzę się jednak z przedmówcą, że autorka podeszła do tematu lekko. W mojej ocenie to bardzo głeboka analiza, podparta mnóstwem wyrywków z ówczesnej prasy. Dla mnie ten reportaż jest przerażający wprost.
Pomimo jednak rzetelności i niewielkiej objętości, przeczytanie tego reportażu to była droga przez mękę.
Słów brakuje. Po prostu brakuje słów.
Niech tą książkę przeczyta KAŻDY kto uważa, że jego sąsiad jest inny. Żółty, czerwony, czarny, zezowaty czy z platfusem.
Każdy kto z wielkimi hasłami, których nie rozumie i które bezmyślnie powtarza, rusza na wiec homogenetyczny (czarny, biały i zielony).
To nie Bałkany są beczką prochu.
Tą beczką prochu jest ludzkość. Ludzkość, która zauważa nielubianą inność.
To pierwszy krok do masakry w imię jedności.
Do naszej masakry.
Fenomenalnie, nie nachalnie, pokazane podstawy wiary chrześcijańskiej. Idealnie pokazane postacie kapłanów, z ich rozterkami, misją, dylematami. Załamaniami nerwowymi i chwilową utratą wiary. Wybitnie pokazane różne możliwości i wpływ religii jako takiej. Można by rzec że to fenomenalne studium przypadku - ale tu są dwa przypadki: dziennikarz -ateista i kapłan przeżywający kryzys wiary. Ich wzajemny wpływ jest głównym atutem tej powieści.
A wszystko opakowane w klasyczne morderstwo, gdzieś w małej fińskiej społeczności.
Odnoszę wrażenie, że główną postacią nie jest ani Frollo, ani Quasimodo, ani Esmeralda. Właściwie... nie ma tu "głównej postaci". Jest nią społeczeństwo francuskie i Paryż późnego średniowiecza.
Cóż to jest za książka!!!
Zazwyczaj nie czytuję książek z rodzaju literatury pieknej, bo średnio do mnie przemawia. Za Pandemonium wzięłam się, bo traktuje o Athos - półwyspie mnichów w Grecji, gdzie kobiety nie mają prawa wejść. Ograniczają nawet ilość zwierząt płci żeńskiej. I na tym półwyspie znajdują się zwłoki młodej kobiety. Powiecie, że niezły kryminał. Nic bardziej mylnego.
To genialne studium powołania, życia i miłości.
Genialna powieść z wielka ilością wiadomości na temat jak się zyje mnichom. Skąd biorą się ludzie, którzy poświęcają swoje życie medytacjom, modlitwom i decydują się na celibat.
Zdecydowanie najlepsza książka grecka, jaką czytałam. I jedna z najlepszych czytanych ostatnio.
Długo ją czytałam - ponad tydzień - bo ilość wiadomości przekracza standardową ilość. Wiedza ta jednak nie jest przekazywana nachalnie, tylko mimochodem. Zdecydowanie na podium greckiej literatury. Europejskiej zresztą też.
Absolutna fikcja literacka, która jednak... posiada znamiona prawdopodobieństwa :) pomimo, iż ta historia mogła się wydarzyć naprawdę, to tak naprawdę to nie ma znaczenia. Nie ma znaczenia, czy ta historia się wydarzyła czy nie, bo tło historyczne średniowiecznej Sevilli, galerów i układów społecznych oddane jest idealnie.
śliczna opowieść irlandzka z historią w tle. Raczej z gatunku powieści obyczajowych
Czy to jest kryminał? Nie wiem. Thiller napewno. Kryminał... - hmm zależy chyba co kto rozumie pod tym hasłem.
Morderstwo jest? chyba jest, ale czy jest na pewno? A może jest, ale tak jakby nie było?
Klimat morderstwa i przestępstwa jest? Pewnie tak, ale czy na Islandii nie ma takiego klimatu w każdym opuszczonym gospodarstwie? I czy każde samotne, acz zamieszkałe, gospodarstwo nie jest przypadkiem w klimacie opuszczonego i tajemniczego domu?
Trudno Andricia dopisać do bośniackich autorów, chociaż w BiH się urodził. Był Jugosłowianinem i pisał o historii Jugosławii i jej republik. O historii i życiu mieszkańców w tle najazdów tureckich i panowania Habsburgów. Tą rzeczywistość usiłuje pokazać Andrić. Usiłuje, bo nie wiadomo czy mu się udało. Wedle mojej wiedzy to właśnie Andrić jest uważany za źródło historyczne w sprawach dotyczących tych regionów. A przecież skądś tą wiedzę musiał wziąć. Na czymś się wzorować. Trudno mi wierzyć, żeby przeczesywał archiwalia, aby napisać powieść.
Jest to bodaj pierwsza książka litewska na mojej liście, i od razu z folklorem w tle. Lubię folklor. Lubię diabły, rusałki i wszelakie tego typu legendy. Ale ta książka legenda nie jest - jest napisana na podstawie gawęd i legend.
Ludzie Lodu to historia, mitologia, legendy i przekleństwo - w oparach miłości i perypetii rodzinno-historycznych w mroźnych i przerażających lodowych krajobrazach...
Portugalia
https://nakanapie.pl/autorzy/jose-saramago
https://nakanapie.pl/autorzy/antonio-damasio
Chociaż nie jest to najlepsza ksiażka Bułhakowa, to jednak ... genialna. Znając trochę realia Związku Radzieckiego, zastanawiam się jakim cudem fatalne jaja przeszły przez pana cenzora...
Polityczna utopia to mało powiedziane.
Pamflet na władzę radziecką niby w wersji fantastycznej (bo nie do końca wiem, czy można to nazwać science fiction). Wspaniale pokazana odwieczna prawda, że "na władzę nie poradzę" i logika, do pewnych struktur partyjnych, nie ma dostępu...
Nocna przejażdżka pociągiem wydawała się dobrym sposobem na ucieczkę przed samotnością. Górski krajobraz za oknem, monotonny stukot kół. I pewien pasażer w żółtej kurtce... Czy rzeczywiście uda się uciec?
"Nie sposób ogarnąć go w całości, można go przeżyć tylko jako chaos uliczek i pasaży, dziedzińców i bulwarów, w którym może się zgubić nawet najbardziej obeznany mieszkaniec." - Peter Ackroyd
Wybitna kronika dziejów Gruzji. Wybitna, oznacza wybitna. Niezmiernie żałuję, że nie znam innych książek Abaszydze (wydaje się, że nie zostały one przełożone na język polski i wydane, obym się myliła...). Jest to kontynuacja dzieła kronikarskiego (pierwszy tom: Syn Królowej Tamar). I tu już, niestety, jest krwawo i smutno. W tej części kroniki dochodzi do najazdu mongolskiego.
Wybitności tej kronice dodaje fakt, że krew i pożoga dotyczy nie tylko ludzi. A nawet, rzekłabym, głównie nie ludzi. Główną ofiarą jest tu kultura i sztuka Gruzji.
jedna z najpiękniejszych metafor literackich ludzkiego losu, jednocześnie mroczna i głęboka. Niezwykle celnie przedstawia to jak pułapka egzystencjalna, w której tkwimy przeradza się w nasze przeznaczenie i zyskuje sens. [Kobieta z wydm]
Camus w Afryce? Ano tak. Choć francuskim pisarzem jest z krwi i kości. Urodził się bowiem w Drean w Algierii. Także fakt, Algieria nieco kantowana, ale tylko nieco :) Bo ostatecznie akcja dzieje się w...
Odświeżające połączenie afrykańskiej egzotyki z intrygą sensacyjną, obserwacjami obyczajowymi i nieco czarnym humorem. [Taras z uroczynem]
Fenomenalna książka, traktująca, co prawda o kryzysie młodego małżeństwa nigeryskiego, ale w tle dzieje się historia Nigerii, życie codzienne, wierzenia, obrzędy nawet. I to wszystko napisane ładnie i skonstruowane w bardzo zgrabną powieść. [Zostań ze mną]