Trudno jej było oderwać od niego spojrzenie, choć jednocześnie to, co przeżywała, wydawało się tak silne, że chciała uciec. Pomyślał, że rumieniec na jej policzkach wspaniale harmonizuje z kolorem jej sukni – jasnym błękitem pogodnego nieba. Wzruszenie sprawiło, że trudno jej było oddychać, choć nie umiałby jeszcze wyrazić tego wszystkiego słowami.
- Kocham cię, moja słodka – powiedział bardzo ostrożnie Książę. – I boję się o tym mówić. Boję się znowu cię przestraszyć.
- Nie… nie jestem przestraszona – szepnęła Honora. – Ale... czy jesteś tego pewien, że... mnie kochasz?