Fragment: Pasażerowie parowca, który przypłynął do Calais przez kanał la Manche, w pośpiechu schodzili na nabrzeże w Dover. Mżył drobny deszcz, ale ich twarze wyrażały ulgę, nieomal radość, bo zdawali sobie sprawę, że przeprawę przez kanał mają już za sobą. Postawili swe stopy znów na stałym lądzie. Dziewczyna o dużych, szarych, pełnych niepokoju oczach wolno schodziła z trapu, prowadząc starszą kobietę. Upłynęło sporo czasu, zanim dotarły do nabrzeża, i dziewczyna czuła, że idący za nimi pasaże rowie narzekali po cichu na ich powolność i robili wszystko, aby przyspieszyć ten pochód.