Fragment: Grania wbiegła szybko po schodach, po czym zatrzymała się nasłuchując. Dom pogrążony był w ciemnościach, ale nie tylko tego się bała. Strachem napawały ją głosy dobiegające z jadalni. Czuła, że atmosfera jest napięta i dzieje się tam coś niedobrego. Jeszcze miesiąc temu tak bardzo się cieszyła z powrotu do Grenady. Skakała z radości, że będzie w domu i wszystko ułoży się jak dawniej. Zamiast do domu dotarła tylko do zielonych wysp, które zawsze kojarzyły się jej ze szmaragdami zanurzonymi w błękitnym morzu.