Odnalazł jej usta i słowa stały się zbędne. Miała takie wargi, jak myślał: miękkie i słodkie, niewinne i niepewne. Czuł, że tego właśnie szukał całe życie, choć nie zdawał sobie z tego sprawy. Zrozumiał, że Valora się boi, i poczuł, jak ich dusze połączyły się w uniesieniu. Jego pocałunki stały się coraz gorętsze. Czas stanął w miejscu. Valora poczuła, jakby gwiazdy zstąpiły z nieba i spowiły ich swym blaskiem, który przeniknął do jej serca i umysłu.