Jagrys zaczaił się na ostatni zachód słońca przed odjazdem. Wycelował obiektyw w niebo i...
Chmury, chmury, chmury... Chmury bliżej, chmury dalej. Słońce niby jest ale go nie widać.
- Słońce, słońce, pokaż ryja... - zamruczał Jagrys zachęcająco, balansując zoomem między ujęciem horyzontu a włażącymi w kadr ludźmi.
Słońce: 😎
Efekt: