Po dniu ciężkiej pracy na kocie saszetki państwo wrócili do domu. Merlin już czekał na komodzie przebierając łapkami, złakniony michy i pieszczot (kolejność dowolna). Szczęście raźnym krokiem oddalił się do kuchni złożyć na bufecie łupy w postaci toreb z zakupami. Złachany Kleks(ja) pochylił się, żeby rozsznurować buty, gdy poczuł na głowie pacnięcia kociej łapki. Szczęście wyszczerzył kły w szerokim uśmiechu.
- Zapamiętaj: Tak nisko masz się kłaniać, gdy wracasz do domu