Niby nic, ale ogromnie cieszy i nie powiem, troszeczkę przeraża.
Ponieważ, widzicie... Przed momentem dodałam do bazy książek kanapy swoją pięćsetną.
Wiem, że w porównaniu z tytanami pracy bibliotekarskiej to kropla w morzu, ale choinka...
Pół tysiąca książek to też coś! XD
Jestem z siebie dumna.