Dociśnięty potrzebą Kleks dźwignął zewłok i lawirując pomiędzy śpiącym Szczęściem a śniącym tygrysem zaczął wyłazić z łóżka. Pechowo dla siebie postawił nogę na porzuconej zabawce swojego księcia. Myszor zapiszczał. Kleks zaklął.
- Co jest? - zamruczał Szczęście unosząc głowę z poduszki.
- Nic. - odmamrotał Kleks(ja) chwytając pion nad zabawką. - Zrywam się do łazienki. Merlin pułapkę zastawił i alarm się włączył.
Szczęście przesunął ręką po kołdrze.
- Merlina mam pod ręką. Wracaj do łóżka. Ciemna noc, wszyscy śpią a ty się kocimi zabawkami bawisz...