Wszystko to znam z podwórka rodziców. Trochę tęsknię za takim życiem, z kotami, warzywami z własnej grządki i studnią, w której woda jest zawsze lodowata.
A ja, szczerze mówiąc, warzyw i grządek najchętniej bym się pozbyła. Ładnie na zdjęciach wyglądają, ale poza tym kupa roboty (której nie znoszę i nigdy nie lubiłam) przy nich.