Wyjątkowo bujna i płodna wyobraźnia dzieci, dla której tworów rzeczywistość na plebanii nie mogla być konkurencją, dała początek fali rojeń, która z biegiem czasu nie tylko nie malała, lecz przeciwnie, rozrastała się i olbrzymiała, przesłaniając niekiedy prawdziwy świat i jego problemy. Od zabaw, polegających na rozbudowywaniu zapożyczonych wątków i wymyślaniu nowych, dzieci przechodziły powoli do budowania równoległej rzeczywistości, równie fascynującej, jak szare były ich dni. Ta urojona rzeczywistość zmieniała się i ulegała przekształceniom, ale towarzyszyła im niezmiennie przez całe życie.
Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth.
Świetna książka. Przepadłam zupełnie w stylu pisania autorki - jak i w wyobraźni rodzeństwa Brontë.