Jakiś czas temu zadałam wypracowanie domowe z Króla Edypa i Antygony. Prawie wszyscy oddali (jakość to osobna sprawa), tylko trzy osoby nie. Jeden z tych niedobitków prawie tydzień po terminie oddania tłumaczy się, że zupełnie nie wiedział, jak napisać.
Dobra, myślę. Nic to, że zaraz po zadaniu tego przeprowadziłam zajęcia dodatkowe, na których omówiłam wszystkie tematy - wyłożyłam kawę na ławę, dałam tyle podpowiedzi, ile mogłam. Jego na tych zajęciach nie było. Nic to - uczeń zgłasza problem, muszę zareagować. Robię zajęcia jeszcze raz, tylko dla niego.
Zaproponowałam trzy tematy o różnym stopniu trudności. Zaczynamy od najprostszego, wymaga odpowiedzi na pytanie, jakie szanse ma człowiek w starciu ze swoim przeznaczeniem w tragedii greckiej. Pytam o to ucznia. Odpowiada, że duże.
Zdaje mi się, że już wiem, dlaczego trudno mu było napisać to wypracowanie.