Na ten moment trudno mi jeszcze stwierdzić jednoznacznie, ale na pewno bliżej jej do Człowieka, który umarł (czyli pierwszej czarnej komedii Tuomainena po tych poważnych książkach) niż do Najgorętszej plaży w Finlandii. I dobrze.
O proszę :) byle była podobna do Małej Syberii, bo normalne, "prawilne" kryminały mnie nudzą, komedie kryminalne zazwyczaj też, chyba, że takie mroczno/psychologiczne jak ta - bez tanich śmieszków :)