Dziś podzielę się z Wami ćwiczeniem wykonanym w ramach kursu, w którym właśnie uczestniczę.
Może znacie, może nie? Dla maniaków twórczego myślenia świetna sprawa.
Ćwiczenie nazywa się połówkowy wiersz. Wybieramy sobie dowolny tekst poetycki, odcinamy każdy wers w dowolnym miejscu, po czym uzupełniamy je wg własnego pomysłu. Żeby się niczym nie sugerować, najlepiej by było, gdyby ktoś wybrał i przygotował nam wiersz. Ja zrobiłam to sama, a dla ograniczenia wpływów sięgnęłam po poetkę, której utworów nie czytam.
Oto, co wyszło.
Oryginał - Anna Achmatowa,W blaskach zachodu
W blaskach zachodu pożółkł świat,
Czule kwietniowy chłód się skrada.
Spóźniłeś się o tyle lat,
A jednak jestem tobie rada.
Siądź bliżej, usiądź przy mnie tuż
I uśmiechając się oczami,
Na ten niebieski zeszyt spójrz -
Dziecinny zeszyt mój z wierszami.
Przebacz, że tonąc w smutku złym
Cieszyć się słońcem nie umiałam.
Przebacz i to, że w życiu mym
Innych za ciebie często brałam.
Moje pierwsze przekształcenie - odcięte końcówki wersów (pogrubiona czcionka oznacza to, co ja dopisałam)
W blaskach ułudy
W blaskach poranka najróżniejszych
Czule jak kiedyś jestem dotykana.
Spóźniłeś się jednak z najważniejszym,
A jednak nie szczęście to, lecz rana.
Siądź bliżej, może coś się wyprostuje
I uśmiechając się, coś rozwiążemy,
Na ten dzień tylko, nie na inne
Dziecinny sposób wynajdziemy?
Przebacz, a ja przebaczę także –
Cieszyć się jeszcze przecież można.
Przebacz mi moje sny niewinne
Innych nie miewam na tej ziemi…
I drugie moje przekształcenie - odcięte początki wersów (znów pogrubiona czcionka oznacza to, co ja dopisałam)
Szkoda zachodu
Oto jest starość. Pożółkł świat.
Śmierć już przemyka, już się skrada.
Myślałaś – jeszcze tyle lat,
Jeszcze się znajdzie na to rada.
A one obie obok, tuż
Głodnymi na Cię patrzą oczami,
A Tyś gotowa, w lustro spójrz –
Wszak umiesz czytać między wierszami.
Nie grzęźnij teraz w smutku złym
I nie mów sobie – nie umiałam.
Czas swoim rytmem w życiu mym
Płynął – ja go za prolog często brałam.
:)