Powiedzcie, wujkowie i ciotki - czyż nie jestem psem słodkim? ❤️
Wcale nie jestem gruby, tylko mi niekorzystne zdjęcie cyknęłaś, mamo.
Wielka krzywda psu się stała,
pani pieska wykąpała...
Wczoraj na jednej z fejsbukowych grup książkowych pewna dziewczyna zamieściła zdjęcie z urlopu, który spędza w Hiszpanii. Słońce, przyjemne widoki, relaks z książką nad basenem. Nie wiem, kiedy tam wyjechała, zakładam, że może kilka dni czy tydzień temu.
Natychmiast została zaatakowana przez użytkowników, że w dniu wybuchu wojny publikuje takie posty. Zarzucono jej brak taktu, bezduszność i kamienne serce. Oczywiście w mniej uprzejmych słowach niż ja tutaj piszę. Było także wiele komentarzy o tym, że przecież ona nie robi nic niewłaściwego. Dwa wrogie obozy. Wojna czy tylko wojenka?
Nic nie wiem o tej dziewczynie. Może - na przykład - zaraz wróci z tej Hiszpanii i będzie organizowała pomoc dla potrzebujących z Ukrainy. Może stamtąd zrobi - lub już zrobiła - przelew na rzecz którejś z pomagających Ukrainie organizacji. A może nie. Ale nie wiem tego i prawdopodobnie nie wiedziała tego żadna z osób komentujących jej post.
Zastanawiam się, czy wolno mi dzisiaj upublicznić zdjęcie książek, które kupiłam, właśnie na swoim książkowym fejsbuku. I jak zostanę oceniona, nie mając zdjęcia profilowego opasanego ukraińską flagą. I żeby była jasność, nie mam nic przeciwko takim oznakom poparcia, choć nie jestem też ich wielką zwolenniczką.
Chodzi mi o to, że pomoc świadczona przez zwykłych ludzi, takich jak ja i Ty, nie zawsze jest widoczna. Co nie znaczy, że jej nie ma.
O grach, które zrobiły na nim szczególne wrażenie i nim wstrząsnęły, mój mąż zwykł mawiać,
że potargały mu jelita (wyrażenie zaczerpnięte z jakiegoś kabaretu).
Choć zupełnie nie rozumiem tego w odniesieniu do gier - pozostaje mi jedynie to zaakceptować
i tolerować - pasuje to określenie do odczuć, które mam w odniesieniu do aktualnie czytanej książki.
* Nie chcę być wyjątkowa. Stwarza to zbyt wiele problemów. *
* Mnie nie robi wielkiej różnicy, czy coś jest naprawdę, czy tylko to wymyśliłam. *
* Byłam dziwadłem słynącym w całej rodzinie z tego, że lubię książki. *
* W pewnym sensie uważam czytanie za najlepszy rodzaj spotkania towarzyskiego. *
* Niedoskonałość wydaje mi się pełna życia.*
Jestem w 1/3 lektury. Jeżeli to wrażenie się utrzyma... To nie wiem, co.
Dziś wiersz o Panu Kogucie. 😎
Leopold Staff, Kogut
Purpurowego hełmu uwieńczony chwałą,
W ogniu piór, gdzie grą wszystkich odcieni się przędzie
Gama barw, od zórz świtu po nocy krawędzie,
Dogląda biegu słońca pod niebios powałą.
I czujny jak sumienie Piotrowe noc całą
Śpi bacznie, w budziciela strażniczym urzędzie,
By przed brzaskiem otrąbić hejnału orędzie,
Ażeby słońce pory wschodu nie przespało.
Zegar wsi, zwiastun trudu i prorok niepogód,
Hasłem nadziei wita ranek pracy kogut,
Gdy z blednącym pomrokiem wczas ma się do końca.
Stojąc na złotym gnoju, blaskami połyska
Jakby czerwony płomień nocnego ogniska,
Co przygasa w obliczu wschodzącego słońca.
Źródło: https://literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/39146-leopold-staff-kogut.html
Filomena i Klakier.
Kąpiele słoneczne dobrze robią na futro. 😎
Pan Kogut wychodzi na spotkanie Wiośnie, Klakier na razie nie. 😎
Nocne lektury.
Można zwariować od tego udawania wariata. (Hamlet)
Ostatnio koleżanka @Airain przypomniała mi o tym poecie, więc. 😊
Konstanty Ildefons Gałczyński, Książka mówi do stroskanego
Gdy nawet wiosną będziesz sam, kiedy jaskółce
próżno będziesz tłumaczył to, co ci dolega,
gdy najcięższą godzinę wskaże tobie zegar,
odszukaj mnie - i znajdziesz leżącą na półce.
Rzecz jestem nieogromna, lecz trudno mnie minąć
temu, dla kogo troska bywa domu panią;
więc w najładniejszym krześle usiądź w swym mieszkaniu
i pochyl się nade mną, i daj oczom płynąć.
Wtedy w oczy wszystkimi trysnę promieniami
i będę tobie matka i pocieszycielka,
i z literami będziesz gwarzył jak z gwiazdami,
żem jest jak serce mała i jak serce wielka.
Łatek i Pan Kogut chyba nie planują nawiązywać bliższej znajomości. 😉