Przyszła paczka od cioci @Chassefierre i od Regisa!!! 😊
Przyszła już parę dni temu, ale dopiero dziś znaleźliśmy chwilę, żeby się pochwalić jej zawartością. A jest czym, bo zawartość cudownej paczuchy przedstawia się następująco:
🧡 przepiękne, najjedyńsze w swoim rodzaju kurkowo-kogucikowe skarpetki!!!
💛 kogucikowa buteleczka i kawa, o której wiemy, że jest przepyszna;
💚 PRAWDZIWY LIST, serdeczny i czuły, do tego karta motywacyjna i kartka od Regisa dla Lucka!!!
💙 no i najważniejsze - dużo różnych smacznych smaczków, tak smacznie smacznych,
że nie dało się utrzymać psa w bezruchu do zdjęcia. 😉
Były jeszcze żelki, ale... Się w tajemniczy sposób skończyły. 😉
Cóż możemy powiedzieć...
Jesteśmy szczęśliwi, ta paczucha będzie nas cieszyć i wzruszać jeszcze długo.
Dziękujemy, @Chassefierre, dziękujemy Regis!!! 😍
Majowe lektury.
Nie znam żadnej powieści noblistki Toni Morrison, ale Samoszacunek to zbiór esejów i właśnie ta forma mnie skusiła. Czytać będę pewnie jeszcze długo i refleksyjnie, bo to książka obszerna i taka właśnie do przemyśleń, gromadzenia spostrzeżeń o świecie. Forma pozwala na przeczytanie jednego - dwóch tekstów i sięgnięcie po coś innego, bez poczucia wypadania z rytmu w środku jakiejś ważnej akcji. Wrócić też można w każdej chwili. To spowodowało, że odstąpiłam od swojej zasady czytania jednej książki na raz.
Druga lektura to najnowsza powieść Anttiego Tuomainena. Po przeczytaniu 1/4 stwierdzam, że jest nieśmieszno-śmiesznie i dobrze. Jak zazwyczaj.
A od czwartku będę w szkole pić kawę w kubku z napisem Uprasza się nie popędzać w czasie pracy. 😊
Uprzedzając pytania - na zdjęcie załapały się sadzonki dyni, z którymi nie mam nic wspólnego, poza tym, że podobno u mnie lepiej rosną.
Z okazji ósmej rocznicy przybycia psa do nowego domku,
podano dzisiaj na obiad pyszną wołową kość. 😊
Powiedział mi synek:
Pani to nas zmusza do myślenia jak kiedyś Sokrates w Atenach.
Czas podpisywania obiegówek.
Przychodzi dżentelmen, który przez 4 lata nie wypożyczył ani jednej książki i tłumaczy, że to dlatego, że jest wystarczająco oczytany.
Rozmowa toczy się miło i żartobliwie, ponieważ większość jego kolegów z klasy jest równie oczytana, a ja zagłuszam w sobie uczucie ubolewania z tego powodu.
Pytam, czy podchodzi do matury - odpowiada, że nie, na co ja wyrażam żal, że szkoda, bo chciałam mu życzyć powodzenia.
A on: Może mi pani życzyć powodzenia. W życiu.
Więc życzę.
Kurtyna.
[Napisy końcowe: lubię rozmawiać ze swoimi uczniami.]
Kiedy byłeś psem przez dzień cały,
Gdy psie sprawy przecież same się nie załatwiały,
To wieczorem spragnionyś jest snu
I zasypiasz – teraz i tu.
Już zapadasz się w miękką poduchę,
Kiedy nagle znów, tuż nad uchem
Dźwięk znajomy: telefon i matka.
Nie rób zdjęć! Nie przekonasz, próżna gadka.
Co pomoże? Sen – lekarstwo i rada jedyna.
Pies odpływa, o wszystkim zapomina…
Spotyka panią dramat polegający na utracie wolności i samostanowienia. Nie wie pani, kiedy to się skończy, ale musi pani się temu oprzeć i doczekać zmiany. Niech sobie pani to naprawdę wyobrazi. Może nam się dziś wydawać to wręcz nierealne. Ale ja pani powiem: to nie był żaden kosmos, żadne piekło. To też było życie. I proszę zapamiętać, że przez jakikolwiek dramat by pani przechodziła, nie wolno przestać robić najprostszych rzeczy. Trzeba się myć. Trzeba się ubrać i uczesać. Choćby nie wiem jak człowiek był znużony i udręczony. To jest pani potrzebne nie tylko po to, żeby pani przeżyła, ale też po to, żeby pani chciała żyć później. No i trzeba podejść do wszystkiego normalnie. Wszystkiego można się nauczyć, kiedy się chce. Nikt pani nie zabierze woli. Czy ja te buty ze słomy umiałam wcześniej szyć? A mistrzynią w tym zostałam. Nie dopuściłam do siebie, że nie dam rady. Kiedy będzie pani miała takie podejście do znoju i trudności, to zawsze pani wygra. Na tym polega sztuka życia.
Alicja Gawlikowska-Świerczyńska w książce Karoliny Sulej Historie osobiste. O ludziach i rzeczach w czasie wojny.
......................
W ostatnim czasie prawie nie czytam. Każda książka wzięta z półki ląduje na niej z powrotem po przerzuceniu kilku kartek. Trudno skupić wzrok i myśli. Dziś podjęłam kolejną próbę. Może książkę Karoliny Sulej spotka lepszy los.
Kiedy wszystkie twoje cztery łapy właśnie uniosły cię nad ziemię,
a ojciec akurat cyknął fotę:
Trwają badania, czy aby na pewno taka ilość kocyków i poduszek
jest wystarczająca do tego, żeby spokojnie spać.
Śmiechłem albo ziewłem, już nie pamiętam -
i akurat na ten moment nadejszła matka z telefonem.