... kiedy odbierasz telefon od zrozpaczonego i trochę spanikowanego Czytelnika o Bardzo Charakterystycznym Głosie, żebyś potwierdziła do swojej koleżanki z innej filii, że on to on, bo biedny zostawił portfel z dokumentami w domu, i musiałby się wracać przez pół miasta, i jesteś pierwszą osobą, która przyszła mu na myśl, która mogłaby potwierdzić jego tożsamość.
Zakończenie (dla ciekawskich): Pan zawitał dzisiaj też do mnie i przyniósł mi całe opakowane pysznych Rafaello. :3