... kiedy wreszcie, po latach wahań, krążenia dookoła, zastanawiania się, porównywania, podświadomej niechęci (bo to nie Tołstoj!) sięgasz po książkę, którą wręcz wypada znać (a przynajmniej tak twierdzą WSZYSCY, którzy słyszą, że interesujesz się Rosją), zaczynasz ją czytać i okazuje się, że...
... kompletnie nie rozumiesz, co męscy bohaterowie widzą w rozhisteryzowanej, niestabilnej emocjonalnie, ewidentnie mającej jakieś poważne problemy ze sobą Nastazji Filipownie. Kompletnie.
Chassefierre czytająca o tym, że książę Myszkin obiecał Rogożynowi, że nie pójdzie się zobaczyć z Nastazją Filipowną, a i tak poszedł.