Avatar @Chassefierre

@Chassefierre

Trickster
127 obserwujących. 58 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około 2 godziny temu.
chassefierre
Napisz wiadomość
Obserwuj
127 obserwujących.
58 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około 2 godziny temu.

Blog

piątek, 15 stycznia 2021

#52 Popołudniowe przemyślenia

Wiesz, że w życiu robisz coś dobrze, kiedy pies, którego widzisz dopiero czwarty raz, zbiega do Ciebie z górki pełnej śniegu tylko po to, żeby się z Tobą przywitać. :)
Tagi:
#przemyslenia#popoludnioweprzemyslenia#pies#czlowiek#piesiczlowiek#najlepszyprzyjaciel#trustory#zyciowecele#czujedobrzeczlowiek
czwartek, 31 grudnia 2020

#51 Ku pokrzepieniu serc! v.10



Tagi:
#czarnyhumor#umieraostatni#mniesmieszy#2020#najgorszyrokever#byebyeandhello
wtorek, 29 grudnia 2020

#50 O adopcji psa słów kilka, tym razem ode mnie i z innej, niż @ziellona strony

Zainspirowana wpisami @ziellony (Nie kupuj. Adoptuj oraz Adopcja psa) postanowiłam napisać kilka słów o tym na co człowiek powinien się psychicznie przygotować biorąc zwierzaka ze schroniska.

Otóż... Po pierwsze: to nie będzie wyglądało tak, jak w filmach, internetowych gifach i zdjęciach na 9gagu. Pies niekoniecznie od razu zrozumie, że jesteście jego nową rodziną ,,na dobre i na złe'', niekoniecznie będzie uradowany wizją wpakowania się do samochodu/autobusu i przejażdżką w zupełnie nieznane miejsce, i niekoniecznie będzie wyglądał na zachwyconego, uśmiechniętego od ucha do ucha i merdającego ogonkiem czworonoga.

To odkrycie może być w pewien sposób rozczarowujące, ale... Ale musimy postawić się na miejscu psa, żeby choć trochę zrozumieć to, co on w chwili adopcji przeżywa.
No więc wyobraźcie sobie, że... Wasza rodzina Was porzuciła, nie wiecie dlaczego, ale bardzo tęsknicie, w dodatku trafiliście do bardzo głośnego, strasznego miejsca (schroniska), inne psy są tak samo smutne i zestresowane jak Wy, w określone dni pojawiają się różni ludzie, ale do Was nikt nie przychodzi i oto nagle zjawiają się jacyś nieznajomi, którzy wyciągają Was z boksu i zabierają... gdzieś.
W sumie nie wiecie gdzie i na jak długo, wychodziliście czasem na spacery z wolontariuszami, więc podejrzewacie, że zaraz wrócicie do schroniska, ale... Ale jakoś tak już daleko jesteście? I wszystko pachnie inaczej? I jak macie wrócić do swojego boksu?
Ale oto okazuje się, że nie wracacie do boksu, tylko idziecie z tymi nowymi ludźmi do ich mieszkania, miejsca, gdzie wszystko pachnie nimi, i oni pokazują Wam tam jakieś posłanko (fu, jeszcze pachnie sklepem! a tak w ogóle to leży w jakimś dziwnym miejscu w którym nigdy-przenigdy nie będziecie chcieli spać) i jakieś piszczące zabawki na które zupełnie nie macie ochoty, a w ogóle to może wypadałoby oznaczyć teren?

Po drugie: po pewnym czasie, kiedy Pies już przyzwyczai się do nowego otoczenia i zrozumie, że to jego nowy domek (u Regisa trwało to około tygodnia, w pewnym momencie po prostu się odblokował i zaczął dawać nam buziaczki z taką częstotliwością, że ledwo mogliśmy złapać oddech), to i tak będzie musiał uporać się ze swoimi traumami.
A te mogą być różne. Począwszy od lęku separacyjnego (który jest bardzo poważną sprawą), skończywszy na lęku przed miotełką albo gwałtownymi ruchami, albo konkretnymi ludźmi.

Przepracowanie traumy z psem jest o tyle trudne, że nie usiądziecie z nim na kanapie i nie wytłumaczycie mu w prosty sposób, że teraz, owszem, wychodzicie do pracy, ale za osiem godzin wrócicie i przytulicie, i weźmiecie na spacerek. Do tego potrzeba konsekwencji i cierpliwości.

Konsekwencji, bo w przypadku lęku separacyjnego trzeba psu uświadomić, że fakt wyjścia z domu nie jest niczym specjalnym (ja wiem, Pies będzie patrzył w ten sposób i będzie się chciało jeszcze trzy albo cztery razy wrócić, żeby go przytulić) i że powrót do domu też nie jest specjalny (co wiąże się z chwilowym ,,ignorowaniem'' skaczącego wariacko szczęśliwego Psa, będziecie się wtedy czuć jak ostatni dranie).

Cierpliwości, bo proces wychodzenia z lęku separacyjnego może zająć sporo czasu. Na pewno więcej, niż tydzień.

Po trzecie: musicie uprzedzać wypadki. Biorąc psa ze schroniska tak naprawdę często nie wiecie, jaka była jego przeszłość, czy będzie cierpiał na lęk separacyjny, czy będzie potrafił utrzymać czystość w domu i czy w przypływie chwili nie postanowi pożreć Waszych ulubionych kapci.
Dlatego najlepiej jest planować. Pochować wszystkie rzeczy, których zniszczenia się obawiacie, przygotować się psychicznie na potencjalnie obsikany dywan, ukryć odpadki organiczne (tego, akurat, zapomnieliśmy zrobić i kiedy wróciliśmy ze sklepu naszym oczom ukazał się Bardzo Dumny z Siebie Pies siedzący pośrodku rozwłóczonych po przedpokoju odpadków) i uprzedzić sąsiadów, że macie psa schroniskowego, który może (ale nie musi!) szczekać i że gdyby szczekał za bardzo pod Waszą nieobecność, to prosicie o informacje.

To dość upierdliwe, wiem, ale z czasem wchodzi w krew. Już rutynowo przed wyjściem sprawdzamy, czy nie zostawiliśmy czegoś w zasięgu ciekawskich szczęk Regisa, a i tak czasem uda się mu nas zaskoczyć (ostatnio upolował przyjemnie szeleszczące i pachnące chusteczki do czyszczenia samochodu, ciecierzycę w paczuszkach [którą poroznosił po różnych, strategicznych dla Psa punktach mieszkania] i karton przecieru pomidorowego, który był ,,fuj'', bo Pies tylko go napoczął i porzucił na dywanie).
Tagi:
#pies#adopcja#wartowiedziec#psipunktwidzenia#lekseparacyjny#nacosieprzygotowac#zrozumiecpsa#mojepsiekochanie
czwartek, 24 grudnia 2020

#49


,,Szczęście dla wszystkich i niech nikomu niczego nie zabraknie!'' :)
Tagi:
#kiwi#handmade#zyczenia#swieta#piknikna#skrajudrogi#cytat#Strugaccy
poniedziałek, 21 grudnia 2020

#48 Przychodzi człowiek do biblioteki...

A właściwie to cwana Grażynka byznesu.
(Specjalna dedykacja dla @Vernau)

Ona: (kończąc opowiadać historię o tym, że ona kiedyś była zapisana, ale dawno nie korzystała i teraz nie wie, czy dalej ma konto, a w ogóle to ona chciała do dentysty, czy tu jest jakiś dentysta?) To czy może mi Pani sprawdzić?
Ja: Oczywiście, poproszę o dowód osobisty.
Ona: (podaje dowód)
Ja: (sprawdzam czy jest zapisana) Niestety, nie jest już pani zapisana do biblioteki, po pewnym czasie konta są automatycznie usuwane...
Ona: (wpadając w słowo) No wiem, wiem, bo mnie tu długo nie było. A to mogę się zapisać?
Ja: Oczywiście, do zapisu będę potrzebowała X złotych na kartę biblioteczną, wprowadzimy pani dane do bazy i wydrukujemy deklarację...
Ona: X złotych?
Ja: Tak, X złotych na kartę.
Ona: (odbierając dowód, z fochem) Ale kiedyś to się nie płaciło.
Ja: ...
(Milczę, bo co mam jej powiedzieć? Że są biblioteki w których na początek roku płaci się za odnowienie karty i że mniej niż pięć złotych za nową, plastikową, zbliżeniową kartę obsługującą książkomaty to nie są duże pieniądze?)
Ona: (wpadając na cwany pomysł) A gdybym chciała teraz usiąść i poczytać jakąś książkę z półki?

[dygresja: pomysł był cwany dlatego, że pani chciała korzystać z księgozbioru nie będąc jednocześnie zapisaną do biblioteki, a jak się zapewne domyślacie, nie ma takiej możliwości. A nie ma takiej możliwości chociażby dlatego, że gdyby pani zniszczyła taką książkę to nie mielibyśmy żadnych podstaw do wyegzekwowania zakupu nowej.]

Ja: Niestety, nie ma takiej możliwości, wszystkie czytelnie mamy zamknięte ze względu na koronawirusa i...
Ona: (tonem mającym wzbudzić we mnie wyrzuty sumienia) Szkoda. Chciałam się dowiedzieć czegoś z KSIĄŻKI, ale teraz to zostanie mi tylko INTERNET...
I poszła.

I nie dość, że to było takie cwanobezczelne, to jeszcze zostawiła mnie z taką zagwozdką: czy ludzie naprawdę myślą, że skoro pracuję w bibliotece, to będę siłą odwodzić ich od korzystania z internetu?
Tagi:
#przychodziczlowiek#dobiblioteki#dziwniludzie#ludzie#praca#zagwozdka#grazynkizm#cwanobezczelne#kiedystobylo#aterazniejest
poniedziałek, 21 grudnia 2020

#47 Na pohybel

- Kiedy wreszcie skończymy z tymi maseczkami? - spytała agresywnym tonem Pani, która przyszła wypożyczyć książki nie mając założonej maseczki.

Gwoli ścisłości: nie była też osłonięta szalikiem albo chustą.

Serio?...
Tagi:
#dziwniludzie#zamachnainteligencje#ludzie#glupiludzie#koronawirus#opadajacewitki#niewierze#tosieniedzieje#zwatpilam
czwartek, 17 grudnia 2020

#46 I zostało powiedziane: święta w tym roku przyjdą wcześniej!

Rok 2020 powoli dobiega końca i jeśli nic się po drodze nie wykrzaczy (pojawienie się Statków Matek nad wielkimi metropoliami świata, odkrycie ogólnoświatowego spisku reptiliańskich masonów dążącego do obalenia NWO etc.) to za kilkanaście dni rozpoczniemy rok 2021.
Oby był lepszy.
So say we all.

Ostatni miesiąc roku ma to do siebie, że w zasadzie rozpoczyna się (6 grudnia) i kończy się (24/25 grudnia) dawaniem prezentów. Tymczasem! Gdzieś tak pomiędzy tymi dwoma datami, bo dzisiaj, MikołajoGwiazdoroDziadekMróz przybył do mnie w dwojakiej postaci (zarówno listonosza, jak i kuriera) i przyniósł mi prezenty:

Musiałam być w tym roku wyjątkowo grzeczna, skoro dostałam taki śliczny, cudowny, spersonalizowany kubeczek (już wypróbowany!) i pyszną kawę do niego, i ciasteczko, i drewnianą zawieszkę (to zawieszka, prawda?), i zakładki, i naklejki, i kartkę świąteczną, i...

...i taką śliczną, mięciutką turkusową (każdy, kto będzie twierdził,że to nie jest turkus powinien wiedzieć, że się myli i to tylko telefon dziwnie złapał kolor) sowocieplaczkę od @stay_calm. :)

Bardzo Wam wszystkim dziękuję! Jesteście naprawdę cudowni, @kazal_ka, @katapika, @jbutton, @mr.biggles, @stay_calm! Wiem, że tego nie widać przez internet, ale musicie mi uwierzyć na słowo, że jestem na równi rozpłynięta z powodu tej niespodzianki, jak i wzruszona. :)

Jeszcze raz: bardzo, bardzo dziękuję! <3
Tagi:
#prezenty#niespodzianki#swieta#rozplywamsie#wzruszonajestem#dziekuje
niedziela, 13 grudnia 2020

#45 Znów na wieczór się chwalę...



Że z tych pięknych kolorowych jaj zaraz wyklują się kolejne smoki! :)


Trójka smoczego rodzeństwa to od lewej - Fae, Mango i Łachudra. :)


Fae jest smokiem-wróżką (co widać po skrzydełkach) i jest najbardziej tulaśne z całego rodzeństwa. Jest też najmłodszym smokiem. Przynajmniej na razie.

Z kolei Mango wie, że jest rozchwytywanym smokiem ze względu na swoje jasne i kolorowe ubarwienie, więc czasem bywa przesadnie humorzaste.



Natomiast Łachudra ma niewiele wspólnego ze swoim imieniem - jest bardzo sympatycznym i trochę psotnym smokiem. Jest też najstarszy z rodzeństwa. :)


Łachudra z jakiegoś powodu wychodzi też dość blado na zdjęciach. Musicie mi więc uwierzyć na słowo, że na żywo jego zieleń jest zdecydowanie bardziej żywa. :)


Jak wcześniej wszystkie smoki szyłam od początku do końca ręcznie. Średnio zajmowało mi to około 12 godzin, chyba, że chodzi o Fae - zrobienie Fae zajęło mi około 14 godzin. Mam nadzieję, że smocze rodzeństwo się również się Wam spodoba. :)
Tagi:
#corobiekiedynieczytam#handmade#zabawki#smoki#tymirecoma#rekodzielo#haft
czwartek, 10 grudnia 2020

#44 Ponuromyśl poranna


To do kogo składa się reklamację na dorosłość? Nie spełnia moich oczekiwań...
Tagi:
#porannerozkminy#potrzebujewiecejkawy#ludzie#praca#doroslosc#mieszkanie
wtorek, 1 grudnia 2020

#43 Ku pokrzepieniu serc! v.9



Tagi:
#mniesmieszy#czarnyhumor#umieraostatni#gdziejestWally#corobiWally#jestemokropnawiem
czwartek, 26 listopada 2020

#42 Psia Teoria Kończyzmu

Głównym założeniem Psiej Teorii Kończyzmu jest graniczące z pewnością przekonanie, że obojętnie od tego jakich wysiłków się dołoży, żeby zapewnić Psu zapasy karmy, smaczków i tabletek to skończą się one najprawdopodobniej w najmniej odpowiednim momencie, tj. wtedy właśnie, kiedy nadchodzi chudy miesiąc.

Psia Teoria Kończyzmu zakłada istnienie Niezidentyfikowanej Kosmicznej Siły, która ingeruje w zapasy karmy, smaczków i tabletek, które ludzie gromadzą dla swojego Psa. Jej ingerencja przejawia się przede wszystkim odkryciem, że nagle i jednocześnie wszystkiego zaczyna brakować.

Na koniec należy nadmienić, że w porównaniu do Psiej Teorii Wielosmaczka Psia Teoria Kończyzmu jest stosunkowo młodym odkryciem, wymagającym przeprowadzenia stosownych badań, pogłębienia tematu i przede wszystkim wytypowania odpowiednio dużej grupy próbnej Psów, które zgodzą się w imię nauki dalej konsumować ze smakiem swoją karmę, smaczki i tabletki.
Tagi:
#PsiaTeoriaWielosmaczka#PsiaTeoriaKonczyzmu#PsiaFilozofia#psy#eksperymentmyslowy#mniesmieszy#dajciemikawy
czwartek, 5 listopada 2020

#41 Co byście zrobili...

... gdybyście dzisiaj rano obudzili się jako mały koliber Pablito, z malutkim sombrero na głowie?

Serio pytam.
Tagi:
#naprawdedziwnerozkminy#potrzebujewiecejkawy#naprawdejestemciekawa#dziwnepytania#dziwneodpowiedzi
czwartek, 29 października 2020

#40 Ku pokrzepieniu serc! v.8

Bo to, co zrobił ktoś odważny z lecącym na żywo TVPInfo programem po prostu nie może zniknąć w odmętach internetu!



https://streamable.com/4z42xh
Tagi:
#zaimponowalomi#wincyj#ACDC#protest#strajkkobiet#niedamysie
środa, 28 października 2020

#39 Kiedy uświadamiam sobie, że żyję w kraju w którym...

... zamiast prezydenta orędzie wygłasza prezes partii.
... przy czym prezes ten wprost stwierdza, że nie wierzy w to, żeby istniała jakaś moralność poza moralnością katolicką, bo przecież nie można być moralnym i etycznym, jeśli się nie wierzy w Boga.
... minister szkolnictwa widzi wszędzie oznaki satanizmu i nie uważa całych grup ludzi za ludzi.
... pewien publicysta cmoka z niezadowoleniem z powodu ,,słów niecenzuralnych'', które padają podczas protestów, ale sam może używać sformułowania ,,kurewki'', bo przecież to nie jest żaden wulgaryzm.
... wspomniany publicysta bez żenady twierdzi, że ,,karpie nie mają systemu nerwowego'' i tylko udają, że są wystraszone wizją wylądowania na wigilijnym stole.
... pewien poseł będący liderem innej partii używa cały czas ,,argumentum ad bogum'' w taki sposób, jakby to było oczywiste.
... inny polityk, przedsiębiorca i teolog twierdzi, że zwierzęta nie mają duszy i są tylko ,,maszynami z mięsa'' więc można je zabijać, jak się chce.
... paski grozy w telewizji publicznej przestają już być śmieszne, a zaczynają przerażać.
... pewna kobieta, która sama zajmuje się bardziej polityką niż swoim niepełnosprawnym dzieckiem, jara się niczym kościół w Norwegii tym, że teraz inne kobiety będą musiały rodzić niepełnosprawne i niezdolne do życia dzieci.
... pomniki i budowle są ważniejsze od ludzkiego życia.

To jakoś tak pusto i nieswojo robi mi się na duszy.
Tagi:
#porannerozkminy#dokawy#polityka#musialamsiewygadac#ciezaregzystencji#mnieprzytlacza
piątek, 9 października 2020

#38 Na koniec urlopu jeszcze się pochwalę...

A to w ogóle miało być tak, że miałam siedzieć na zmianę przy komputerze i przy czytniku, grać w gry (komputerowe!), po Velen patatajać na Płotce i utopce siec na prawo i lewo srebrnym mieczem moim, a zamiast tego siedziałam słuchając podcastów i seriali dokumentalnych online, i szyjąc różne rzeczy.

I jedną z tych rzeczy była Nowa Psiodusia, albowiem Psiodusia Stara dopełniła swego żywota, znaczy rozpadła się i wypełnienie po dywanie turlało się jak te kolczaste rośliny w westernach przez wiatr pustynny przez drogę przeganiane.

Tak oto z potrzeby i z ciekawości czy dam radę w patchwork powstała Nowa Psiodusia!



Psiodusia powstała z materiału polarkowego, ma wymiary 80x80 centymetrów, od spodu podszyta jest bawełnianym czarnym materiałem. Wypełnienie standardowe, kulką silikonową.



Naszyta zdobna łapka w jednym rogu. Wszytko wykonane ręcznie, bez pomocy maszyny do szycia. Kolorystyka dobrana pod kolor psa.

Regis zaakceptował nowe legowisko. :)
Tagi:
#corobiekiedynieczytam#handmade#patchwork#tymirecoma#psiodusia#rekodzielo#dlapsa#legowisko

Archiwum

2020

© 2007 - 2024 nakanapie.pl