Kiedy ktoś, kto cię zna od urodzenia mówi w twojej obecności do kogoś, że nie wszyscy muszą lubić to samo, że ludzie mogą mieć różnego rodzaju pasje i zamiłowania - i to jest normalne,
i mówi to o czynności, którą właśnie wykonujesz, a której nienawidzisz i której naprawdę nie musiałabyś wykonywać, bo nie jest to coś absolutnie niezbędnego, bez czego nie da się żyć, a tylko jest przedstawiane jako konieczne,
i ten ktoś nigdy w życiu, ani razu ciebie nie zapytał, czy ty to lubisz robić - ale innym ludziom daje prawo do lubienia lub nielubienia tego czy tamtego,
to myślisz:
wszelkie siły magiczne i nie, chrońcie mnie przed hipokrytami i obłudnikami,
z wszystkimi innymi rodzajami idiotów sobie poradzę.