Humor zeszytów jak się patrzy! Moja mama też była nauczycielką. Klasy 1-3. Dowiedziała się np. że zły Kopciuszek całował dobrą czarownicę w stopę, by ją uwieść. Wyobraźnia nie zna granic

Z dzisiejszej lekcji mojej córki, omawiali "Koncert Wojskiego":
- Jak się nazywa bohater omawianego fragmentu? - pyta pani.
- Natenczas Wojski - odpowiada delikwent. :)

Widać, że zawód nauczyciela robi się coraz bardziej stresujący, ale jak rozwijasz przy tym swoją wyobraźnię i kreatywność, żeby zareagować na takie wypowiedzi 😊

Moja polonistka umierała ze śmiechu kiedy czytała wypracowanie swojego ucznia, gdzie zamiast Pankracy napisał Pan Kracy :-P

Oj tam, trochę humoru na lepsze trawienie 😂😂😂

Siostra opowiadała, że w podstawówce chodziła do klasy z chłopakiem, który wymieniając części ciała, pokazał na ramiona i powiedział, że to są biodra.
Pani spytała, kim chce w życiu zostać. On na to że krawcem.
- To ja przyjdę do ciebie żebyś mi biodrówki uszył. - odpowiedziała nauczycielka z kamienną twarzą.
(nie pamiętam czy już to opowiadałam)

Uwielbiam to, przynajmniej jest z czego się pośmiać, choć pewnie dla nauczycieli nie jest to śmieszne.

Chociaż humor ze szkolnych zeszytów jest niezmienny :)

No przecież nie na konturach, tylko na kontuarach! ;P