Uczestniczyłam dzisiaj w szkoleniu. Temat: W poszukiwaniu mądrości. Klasyka antyczna w edukacji.
Szkolenie fajne i niefajne. Fajne, bo o podstawach i źródłach wszystkiego. Pan mówił z pasją. Niefajne, bo mówił też z bardzo akademickim zacięciem, większość rozwiązań proponowanych przez niego raczej nadaje się do zastosowania w liceum (i to dobrym), nie w moim technikum, gdzie priorytetem jest ciągnik i pole, a do lektury może soreczko zajrzę po wieczornym oporządku. I bez obrazy dla nikogo, po prostu uczniowie mojej szkoły już dawno nauczyli mnie, co jest dla nich ważne, a ja musiałam to przyjąć i spuscić z tonu, żeby móc w miarę normalnie pracować. Za odkrywanie tajników heksametru nie mam się co z nimi brać. Ale nie to, że mam do pana pretensje, nie.
Pan wypowiedział dwie refleksje o eposach Homera, które na pewno wykorzystam i które uważam za warte odnotowania. Mianowicie:
Iliada to nie opowieść o wojnie, ale o braku pokoju.
Odyseja to nie opowieść o mężu bywałym, ale o domu.
No czyż nie tak?
I jeszcze zwrócił moją uwagę na autorkę nieznaną mi dotąd - Alice Oswald - i jej książkę Monument. Wykopaliska z Iliady.
No i wspomniał o pewnym filmie z pewnym aktorem. 😊
I bez obrazy dla nikogo, po prostu uczniowie mojej szkoły już dawno nauczyli mnie, co jest dla nich ważne, a ja musiałam to przyjąć i spuscić z tonu, żeby móc w miarę normalnie pracować.