Już w niedzielę premiera tej ciekawej książki. Nie wiem czy lubicie takie fantastyczne klimaty, ale zapewniam Was, że tą książkę warto poczytać. Znajdziecie się między innymi w pięknym lesie driad. Nie możemy go zobaczyć na własne oczy, ale w naszej wyobraźni już tak. A te opisy są tak piękne, że czytając mam wrażenie jakbym tam była i to widziała.
Mam dla Was kolejny fragmencik z moją ulubioną bohaterką
Twarz Ilyanny rozszerzyła się w delikatnym uśmiechu. Na samą myśl o jej początkach z łukiem i strzałami poczuła błogość, jakby wspomnienia wyłożyły głowę driady od środka miękkimi poduszkami.
– No a później miałam możliwość sama przygotować sobie strzały. Nie bądź taki zdziwiony - odparła rozbawiona - Nie musiałam tego robić, to prawda ale chciałam przynajmniej spróbować.
– Z jakim efektem?
- Dobrym - odparła z zadowoleniem - Od tamtej pory zawsze to robię. Jest w tym coś szczególnego, gdy zakładasz na cięciwę strzałę wykonaną własnymi rękami - Ilyanna wciągnęła długi, swobodny oddech - Wiele driad rozmieszcza brzechwy strzały bardzo gęsto, niemal jedna przy drugiej. Ja wolę gdy są wyraźnie rozłożyste. Nadal są razem, a wyglądają też na takie… wolne, rozchodzące się swobodnie.