Mam dla Was kolejny wywiad :) Tym razem na moje pytania odpowiadała Emilia Szelest. Emilia jest autorką wielu świetnych książek. Pisze lekko i tak, że jej historie same się czytają. Osobiście mam wiele z nich do nadrobienia, ale znam prawie całą serię Bieszczadzkie demony. To właśnie ta seria sprawiła, że poznałam pióro Emilii. Seria okazała się rewelacyjna, oczywiście na ostatni tom czekam w bibliotecznej kolejce, mam nadzieję niedługo go poznać. Zapraszam Was na naszą rozmowę.
Cześć Emilka!!! Dziękuję, że zgodziłaś się wziąć udział w tym wywiadzie. Jesteś znaną już i lubianą autorką, ale mimo to jest na pewno sporo osób, które chętnie się czegoś więcej o Tobie dowiedzą. Może powiesz nam coś o sobie? O swoich pasjach, zainteresowaniach, o tym co lubisz i czego nie znosisz. Oczywiście o swojej rodzinie może też coś zdradzisz.
Cześć Magda. Problem ze mną jest taki, że ja niezbyt lubię mówić o sobie. Za każdym razem to pytanie jest dla mnie niezwykle problematyczne :D Jak wiadomo lubię pisać, bo w końcu z tego powodu rozmawiamy ;) Ponadto lubię góry, podróże, czytać (oczywiście), kino (nie jestem pasjonatką, ani znawczynią, po prostu lubię obejrzeć fajny film czy serial). Jedyna rzecz, której nienawidzę najbardziej na świecie to gotowanie ;) Oczywiście gotuję i cieszy mnie kiedy przygotowuję coś dla bliskich, a im smakuje, ale nie lubię tego robić i czas spędzony w kuchni uważam za zmarnowany.
Serio nie lubisz gotować?! Ja uwielbiam, ale najważniejsze jest to, że to co ugotujesz smakuje Twoim bliskim. Na szczęście lubisz pisać książki i wychodzi Ci to świetnie. A jak doszłaś do tego, że chcesz pisać? Ktoś Cię do tego zachęcał?
Hmmm…To nie jest tak, że ja do tego doszłam. Ja po prostu pisałam i to samo wyszło. Nikt mnie nie zachęcał, bo praktycznie nikt o tym nie wiedział. Pisanie to potrzeba duszy, serca i wyobraźni. Ktoś to czuje albo nie, a jeśli się czuję to zwyczajnie to robi. Muzycy podążają za melodią, ja za literami, słowami i zdaniami ;)
W sumie masz rację. Kiedy robi się to co dyktuje Ci serce, zawsze wychodzi dobrze. Co z resztą widać po Twoim dorobku literackim, to niezły misz masz. Od fantastyki, przez kryminał, skończywszy na obyczajówce i romansach. Jak Ty to robisz że piszesz w tylu gatunkach? A w którym czujesz się najlepiej?
W każdym. Gdyby było inaczej to bym tego nie pisała, prawda? Błędem jest klasyfikowanie autora tylko w jednym gatunku, uważam że to krzywdzące. Jasne są autorzy, którzy dobrze czują się tylko w romansie czy kryminale, ale dlaczego nie mają napisać np. powieści fantasy jeśli najdzie ich taka ochota? Problemem, który ja dostrzegam jest potrzeba „szufladkowania” czy tam „klasyfikacji”, a ja nie chcę być klasyfikowana. Zawsze chciałam tylko tworzyć, spisywać historie, które pojawiają się w mojej głowie, bez zastanawiania się, czy to w moim gatunku literackim, czy nie. Jak wygląda rynek wszyscy wiemy. Ja też wiem, że ludzie bardzo lubią ode mnie połączenie romansu z kryminałem i staram się ich w tym zadowalać, bo lubię tworzyć takie historie. Jednak pisać zaczęłam dla siebie i nie mogę o tym zapominać. Wydaje mi się, że w momencie kiedy zacznę pisać „pod dyktando” zatracę siebie. Zresztą już się o tym przekonałam, ale o tym innym razem ;)
Tu się z Tobą zgodzę, że pisanie, bo ktoś sobie tego życzy, to niezbyt dobry pomysł. Wtedy piszesz bo musisz a wtedy nie zawsze wyjdzie z tego coś fajnego. Powiem szczerze, że mam do nadrobienia duuuużo Twoich książek. Ale niestety tak już jest, że chciałabym dużo przeczytać, ale doba ma tylko 24h i nie daję rady ufff Jednak udało mi się poznać Twoich bohaterów :D z cyklu Bieszczadzkie demony. I cóż, zakochałam się w tej serii!!! Dlatego skupimy się właśnie na tej trylogii. Powiedz mi dlaczego Bieszczady? Co jest w tych górach, że to właśnie tu umieściłaś akcję swoich książek?
To akurat proste. Bo to moje strony. Sanok leży w paśmie gór Sanocko-Turczańskich, na północ od Bieszczad, a w same ich serce mam około godzinę drogi, jeżdżę tam na tyle często, że zdecydowałam się umieścić akcje właśnie w tym miejscu. Nie powiem było to ryzykowne i miałam obawy, czy uda mi się oddać klimat, przedstawić dzikość, legendy, społeczność. Bieszczady zajmują szczególne miejsce w moim sercu, chciałam by czytelnicy również je poznali.
O widzisz, mieszkasz całkiem niedaleko mnie, w Bieszczady mam jakieś 2,5h jazdy samochodem. Faktycznie to przepiękne góry. Przyznam się, że jak zaczęłam czytać ,,Licho nie śpi" myślałam, że to będzie taki klasyczny erotyk. Jednak kiedy do akcji weszła Magda Jaskólska, wszystko się zmieniło. Uwielbiam tą babkę!!! Powiedz mi jak ona powstała? Wzorowałaś się na kimś tworząc jej postać?
Magda nie ma swojego pierwowzoru, chociaż jakby się zastanowić skupia w sobie cechy kilku silnych, znanych mi kobiet. Lubię tworzyć takie bohaterki. Jeśli kiedyś poznasz Weronikę Kardasz, zrozumiesz o co mi chodzi ;) Po prostu kobiety z ikrą wydają mi się dużo bardziej interesujące, niż zagubione damy w opałach. Rzecz w tym, że silna kobieta może się zagubić, ale myśli, dba o siebie i stara się wyjść z tarapatów, a słaba jak się zagubi to zostanie jej już tylko czekanie na rycerza – cóż nie w tym życiu ;)
No a Damian? On też jest intrygujący. Przystojniak, który ucieka przed własnym życiem w Bieszczady. Pech chciał, że na jego drodze staje Magda. I tu jego życie też skomplikuje. Do tego dojdzie wybuch namiętności, no po prostu petarda! Jak stworzyłaś tego twardego faceta?
A wiesz, że niektórzy piszą, że propaguję zażywanie narkotyków? Nic podobnego, ale nie oczekuję, że ludzie wszystko zrozumieją. Nie popieram zażywania narkotyków. Jestem bardzo anty, ale zależało mi na tym, żeby główny bohater nie był idealny. Zresztą Magda również nie jest. W końcu w prawdziwym życiu nie mamy do czynienia z samymi idealnymi ludźmi. To ludzkie – popełniać błędy, mylić się, a nawet robić głupoty. Droga Damiana nie jest łatwa, nie miał lekkiego dzieciństwa, to oczywiście nie tłumaczy jego skłonności do narkotyków, ale kiedy wpada się w otchłań ciężko czasami powiedzieć „STOP”. Zależało mi na tym, by pokazać drogę jaką czasami musi przejść człowiek, by dostrzec światło w ciemności. I odwrotnie, na pozór idealna Magda skrywa swoje demony. Chciałam stworzyć prawdziwych bohaterów z krwi i kości, i chyba mi się udało.
Jasne, że Ci się to udało. Oni są tacy prawdziwi. Tak jak piszesz, że oboje nie mieli lekko w życiu i mają co nieco za uszami. Jak to mówią to jest po prostu życie. W drugim tomie ,,Diabli taniec" Magda musi zmierzyć się z trudnym śledztwem, a Damian ze swoim dawnym życiem. A pożądanie będzie z nimi ostro pogrywać, na całego. Jak udało Ci się stworzyć tych dwoje!?
Czasami mam wrażenie, że oni sami się stworzyli. A w pewnym chwilach to nie ja robiłam z nimi co chciałam, a oni ze mną. To było ekscytujące. Wyobraź sobie, że siedzisz nad tekstem i masz plan, a nagle on zaczyna Ci się zmieniać pod palcami. Zerkasz do konspektu i myślisz sobie „Ej, ale planowałam co innego”, spoglądasz na tekst, a uśmiech sam się maluje na buzi, bo wiesz że to co napisałaś jest lepsze od tego co planowałaś. Tak powstają wszyscy moi bohaterowie. Pozwalam im żyć. Rozmawiam z nimi w głowie, w trakcie pisania żyję nimi, kocham i nienawidzę.
Ale to musi być fascynujące, kiedy efekt Twojej pracy jest lepszy od planów. Fajnie opowiadasz, że Twoi bohaterowie żyją własnym życiem. A ich teksty to już w ogóle wymiatają. Pamiętam że zaśmiewałam się do łez. Łatwo tak wplątać humor w książkach?
Dla mnie jest to łatwe. Lubię żartować. Zresztą pochodzę z takiej rodziny, gdzie dużo się śmiejemy jak już się spotykamy, a teksty które czytacie w książkach niejednokrotnie padają w naszych rozmowach. Poza tym moja mama wygrywa w najlepszych hasłach w rodzinie. Nie wiem skąd je bierze, ale niewątpliwie ma do tego talent :D
Czyli pierwowzór Twojego humoru masz w we własnym domu :D Końcem marca wydana została trzecia część trylogii. Jest ona jeszcze przede mną, ale mam plan polować na nią w bibliotece. Ta część jest mi nie znana, więc może powiesz mi coś o niej?
W tej części następuje pewien zwrot akcji. Większość jest już po lekturze, więc mogę chyba powiedzieć, że pojawiają się w niej bohaterowie z mojej debiutanckiej serii. Wesprą oni Damiana i Magdę w zakończeniu śledztwa. Jeżeli jeszcze nie czytałaś nie chcę zdradzać Ci żadnych innych tajemnic, chciałabym żebyś się dobrze bawiła przy lekturze ;)
Szkoda, lubię coś wiedzieć zanim zacznę czytać. I zawsze dobrze się bawię przy tej serii. Planujesz kontynuację Bieszczadzkich demonów?
Pewnie gdybym powiedziała, że “tak” to większość pytałaby “kiedy” :D Ale niestety nie planuję kontynuacji. Ta historia już się zakończyła. Jednak nie wykluczam pojawienia się bohaterów pierwszo i drugoplanowych w innej serii, ale to jeszcze nie miejsce i czas by o tym rozmawiać ;)
Czyli jakieś plany są. Możesz nam o nich opowiedzieć? Planujesz już kolejną powieść?
Jestem w trakcie pisania kolejnej książki :) Ta książka nie zawiera w sobie kryminalnej zagadki, ale są w niej góry i dwójka bardzo zagubionych bohaterów. To powieść z gatunku new adult (i znów Szelest kombinuje xd). Potrzebowałam takiej historii, sama dla siebie. Mam nadzieję, że pomimo wszystko moi czytelnicy będą zadowoleni ;)
Takie książki też się fajnie czyta. Czekamy na coś nowego :D Dziękuję Ci za miłą rozmowę i za poświęcony czas. Życzę Ci duuuużo zdrówka i samych sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym.
Dziękuję, wszystkiego dobrego ;)
Was moi mili Czytelnicy zachęcam do sięgania do książek Emilii, a przede wszystkim po Bieszczadzkie Demony. To naprawdę świetne książki. Polecam