- Kurwa, co to jest? - Rimon zerknął na jej plecy. Tatuaż był całkowicie wykończony.
Narida wiła się w agonii. Wszystko działo się błyskawicznie, ale przyjaciel odniósł wrażenie, jakby cała sytuacja przebiegała w zwolnionym tempie.
- Cholera! Twój wilk się rusza! - krzyknął.
Jej łopatki falowały, skóra wyraźnie się wybrzuszała i z powrotem zapadała. Czubek wilczego nosa wynurzył się z tatuażu, ale zaraz zniknął, jakby uwięziony pod skórą próbował się uwolnić (...)
Anielica, wciąż na czworakach, uniosła twarz, jej oczy zaIśniły intensywnym błękitem. Coś kazało jej wydobyć z siebie głos. Nie rozumiała tego, ale kierowana instynktem zebrała w sobie cały ból i głośno... zawyła.
Wokół zaczęła się wznosić gęsta mgła. W jej mackach ukształtowała się postać wilka: pysk, długi tułów, duże łapy, puszysty ogon. Wyłonił się z mlecznej poświaty. Jego czerwone ślepia skrzyły się gniewem. Zawarczał. Zmarszczył skórę wokół nosa (...)
Rimon z otwartymi ustami obserwował zwierzę (...) Spojrzał na Naridę, na jej plecy. Były całkiem gładkie, bez tatuażu. Rozerwana koszulka wisiała na jej ciele. Dziewczyna siedziała skulona na asfalcie i tak jak on w osłupieniu oglądała atak. Podszedł do niej i pomógł jej wstać (...)
Czworonóg powoli do niej podchodził, wbijając w nią swoje czerwone ślepia. Zakradał się do jej umysłu i ze spokojem z nią scalał. Zaczęła szybciej oddychać, ogień buzował w jej ciele. Patrzyła na niego, jakby obserwowała samą siebie. Łapy pozostawiały spore ślady na ulicy. Srebrzysta sierść falowała, a kły mieniły się bielą i czerwienią.
Rimon chwycił przyjaciółkę za rękę i spróbował ją odciągnąć.
-Nie. - Odrzuciła jego dłoń. - To... mój wilk. - Patrzyła na zwierzę. W jego źrenicach widziała swoje odbicie.
- Zwariowałaś? Widziałaś, co zrobił! (...)
- Im tak, ale nie nam.
Podeszła do bestii, Serce lomotało w jej piersi, w ustach czuła suszę. Zatrzymała się i wyciągnęła dłoń w oczekiwaniu na reakcję. Wilk dostojnie pochylił głowę i ugiął przednie łapy. Spuścił po sobie uszy. Przyłożył pysk do jej ręki, trącił Naridę wilgotnym nosem i otarł się o jej nogę. Jego sierść ociekała krwią, ale dziewczyna się tym nie przejmowała. Pogłaskała go.
Nagle syknęła. Wygięła plecy i znowu poczuła ból. Skrzywiła się. Igiełki po kolei wbijały się jej w skórę, ale już nie tak dotkliwie jak poprzednio. Spojrzała na zwierzę. Znowu otoczyła ich mgła. Wilk ponownie pochylił głowę i wszedł w głąb dymu. Niknął im w oczach, aż po chwili całkowicie się rozmył.
- Niebywałe. - Rimon wybałuszył oczy...