Lubicie książki, w których jest tajemnica, miłość, odrobinkę sensacji i całe mnóstwo muzyki. To właśnie są książki Ani Bałenkowskiej, która 14 czerwca wydała swoją drugą książkę ,,Wyśniony koncert". Jeżeli jesteście ciekawi co mówiła Ania o muzyce, o swoich książkach i o swoich pasjach, to zapraszam na wywiad.
Cześć Aniu!!! Dziękuję, że zgodziłaś się odpowiedzieć na moich kilka pytań. Na początek przybliż nam swoją osobę. Jesteś stosunkowo świeżym autorem i mogą być osoby, które o Tobie nic nie słyszały. Dlatego opowiedz nam o sobie, co robisz jak nie piszesz, o swojej rodzinie, o swoich marzeniach i zainteresowaniach.
Cześć, bardzo mi miło! Nieraz mam wrażenie, że pasja pisania wdziera się niemal w każdą sferę mojego życia. Gdy nie piszę, myślę o nowej historii i jej bohaterach. Na co dzień ćwiczę na fortepianie, uczę grać młodych artystów, ponieważ z wykształcenia jestem pianistką. Mój mąż jest kompozytorem i razem wspieramy się w naszych pasjach.
Uwielbiam też czytać książki, słuchać audiobooków – literatura towarzyszy mi w mojej codzienności. Kocham podróże, które przynoszą nowe doświadczenia, otwierają perspektywy i sprawiają, że życie staje się bardziej kolorowe. Chętnie spędzam czas z przyjaciółmi, znajomymi, aktywnie i w zaciszu domu, kiedy rozmowy trwają do białego rana. Staram się czerpać z życia pełnymi garściami, bo wiem, że jesteśmy tu tylko na chwilę. Jednym z moich marzeń jest pisać coraz piękniejsze historie i docierać z nimi do nowych czytelników.
Czyli można powiedzieć, że nie przez przypadek w swoich powieściach umieściłaś muzyczne wątki. Powiedz mi od kiedy piszesz? Jak to w ogóle się stało, że postanowiłaś to robić?
Piszę, od kiedy zaczęłam konstruować pierwsze zdania. Opowiadania, krótsze i dłuższe powieści, pamiętniki, wiersze. Mam wrażenie, że ta forma przekazu była obecna we mnie od zawsze. Nigdy nawet nie zastanawiałam się, jak to się stało, że zaczęłam pisać. Było to coś naturalnego, istotnego w moim życiu i nadal takie pozostaje.
Z tego co się dowiedziałam o Tobie, to masz wykształcenie muzyczne. Czy dlatego postanowiłaś stworzyć bohaterów, którzy także kochają muzykę?
Inspirację czerpię z tego, co mnie otacza. Moje życie niemal od zawsze wypełnia muzyka. Dzięki temu, że znam ten świat od środka, zarówno w „Wyśnionym koncercie”, jak i w „Zaginionej wiolonczelistce” mogłam przedstawić go czytelnikom z różnych perspektyw, zaprosić ich na lekcje z profesorami, do wnętrza ćwiczeniówek, opisać relację uczeń-mistrz, konkursy, koncerty, pokazać upór i determinację w dążeniu do celu, sukcesy, ale i też chwile zwątpienia i porażki.
Jednym słowem, muzyka to całe Twoje życie, dlatego przeniosłaś ją do swojej twórczości. Skoro sama jesteś muzykiem, to czy łatwo było napisać książkę, w której ją opisujesz z taką pasją? Czy zanim zaczęłaś pisać konkretną książkę, potrzebowałaś jakiegoś wcześniejszego przygotowania?
Dobrze pisze się o tematach nam bliskich, takich, o których mamy pewną wiedzę, doświadczenie. Dzięki temu można poruszać się po nich swobodnie, bez skrępowania, a to z pewnością sprzyja pisaniu. Takim tematem jest dla mnie muzyka, którą zgłębiam od lat i dzięki temu w zasadzie nie potrzebowałam w tym temacie dodatkowego przygotowania. Choć uważam research za podstawę dobrze skonstruowanej historii i w wielu innych dziedzinach wspieram się wiedzą specjalistów.
W sumie masz rację. Kiedy wiesz o czym piszesz, to nie jest już takie trudne. Jesteś autorem dwóch książek. Niestety nie miałam przyjemności przeczytać ,,Zaginionej wiolonczelistki", kiedyś trzeba będzie to nadrobić. Możesz nam coś opowiedzieć o tej powieści?
„Zaginiona wiolonczelistka” to zupełnie niezależna historia, choć z „Wyśnionym koncertem” łączy ją zagadka z przeszłości. Atmosferę powieści spowija tajemnica zaginięcia Blanki, której losy poznajemy na kolejnych kartach powieści. Wraz z dziewiętnastoletnią Mają odkrywamy Walencję i próbujemy odnaleźć prawdę o zaginionej wiolonczelistce. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością, jawa ze snem, a wszystkiemu temu towarzyszą wątki podróży, muzyka i miłość. Ta młodzieńcza, burzliwa i ktoś powiedziałby, że jeszcze niedojrzała. Ta, która trafia się w życiu tylko raz. I ta trudna, uzależniająca i niebezpieczna.
Oj, w takim razie trzeba będzie już na 100% nadrobić ,,Zaginioną wiolonczelistkę". W ,,Wyśnionym koncercie" pojawia się tajemnicza skrzypaczka, która we śnie gra Antoniuszowi, potem tajemnicze zaginięcia skrzypków. To sprawia, że w książce powstaje atmosfera tajemniczości. Skąd pomysł na taką fabułę?
Tajemnica przyciąga, sprawia, że przewijając kolejne kartki powieści, chcemy wraz z bohaterami dojść do prawdy. Moje historie są z pogranicza gatunków i element zagadki, niewyjaśnionej tajemnicy to zwrócenie się ku thrillerom i kryminałom, które jako czytelniczka bardzo lubię.
W sumie w ,,Wyśnionym koncercie" jakiś wątek sensacyjny jest. W obu książkach doprowadzasz swoich bohaterów do Walencji. Dlaczego wybrałaś akurat to hiszpańskie miasto?
W Walencji mieszkałam dwukrotnie i przez ten czas zdążyłam ją pokochać na tyle, by przenieść do niej moich bohaterów. To do tego miasta poleciałam, zostawiając wszystko, by rozpocząć pracę nad moim debiutem literackim – „Zaginioną wiolonczelistką”. Przechadzając się po jej ulicach, plażach, parkach, planowałam poszczególne sceny. Dzięki temu mogłam oddać autentyczną aurę tych miejsc w opisach. W „Wyśnionym koncercie” pragnęłam zaprowadzić czytelników do kolejnych zakątków tego barwnego, hiszpańskiego miasta.
I udało Ci się to. Czytając opisy Walencji naprawdę można sobie ją wyobrazić. Pisząc swoje książki marzyłaś o tym, że zostaną tak dobrze przyjęte przez czytelników? One mają naprawdę dobre opinie i oceny.
Pisząc książki, nie myślałam o ocenach i opiniach. Pragnęłam napisać historie, które zakiełkowały w moich myślach i nie pozwalały o sobie zapomnieć. Jestem szczęśliwa, gdy docierają do nowych czytelników, a oni zapisują je w swojej pamięci i sercach.
Masz jakieś plany wydawnicze? Myślisz o jakieś nowej historii? Jak tak, możesz nam coś zdradzić?
Jestem w trakcie tworzenia nowej historii, ale na tym etapie nie chciałabym za dużo zdradzać. Na pewno znów pojawią się tajemnice, wyjątkowe miejsca i muzyka, ale nie tylko. Sama nie mogę się doczekać, aż dotrę do ostatniego zdania i będę mogła opowiedzieć o niej coś więcej.
To faktycznie brzmi tajemniczo. Oczywiście czekamy na jakieś wieści o Twojej nowej książce. Dziękuję Ci Aniu, że znalazłaś troszeczkę czasu i nam o sobie opowiedziałaś. To była przyjemna i fascynująca rozmowa. Życzę Ci duuuużo zdrówka i powodzenia w realizacji Twoich planów, zarówno tych literackich jak i prywatnych.
Bardzo dziękuję rozmowę i za słowami dedykacji do „Wyśnionego koncertu” życzę Tobie i Czytelnikom, by zawsze mogli podążać za swoimi marzeniami.
Dziękuję. A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do zapoznania się z historiami Ani, bo są to fascynujące podróże do muzycznego świata w najpiękniejszym mieście Europy. Polecam