To był trzynasty czerwca. Przebudziłem się rano, pełen dziwnych przeczuć. Nie wiem czemu, ale w nocy miałem zagadkowy sen. Widziałem mojego syna i to w towarzystwie jego matki. We śnie był tak młody jak wtedy, gdy zobaczyłem go pierwszy raz. Wyglądał jak dwunastolatek, a jednak mówił i zachowywał się jak dorosły.
„Tato, co poczułeś, kiedy dowiedziałeś się, że jesteś ojcem?”, spytał synek. „Poczułem niewyobrażalną dumę”, odpowiedziałem mu zgodnie z prawdą. Co z tego, że oprócz dumy poczułem też strach, że mnie nie pokocha, i żal, że nie było mnie przy nim w najważniejszych pierwszych latach jego życia? „Tato, ja też jestem tatą”, usłyszałem wtedy, a potem Domenico zniknął.
Jestem dziadkiem?
W końcu to do mnie dotarło - tylko miłość daje nam szczęście. Możemy się oszukiwać, że chcemy władzy, pieniędzy, kariery, wpływu na innych ludzi. Nic z tych rzeczy. Kiedy nie kochasz i nie jesteś kochany, jesteś sam i nic ci tego nie wynagrodzi. A ja, w wieku sześćdziesięciu jeden lat, w końcu odnalazłem to, co w życiu najważniejsze. Moi najbliżsi byli szczęśliwi, a ja z nimi.