Avatar @magdag1008

Maggie w książkach

@magdag1008
30 obserwujących. 43 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj 8 dni temu.
maggie_w_ksiazkach
Napisz wiadomość
Obserwuj
30 obserwujących.
43 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj 8 dni temu.
czwartek, 10 sierpnia 2023

Wywiad z Katarzyną Drogą

Dzięki wydawnictwu Zwierciadło miałam przyjemność przeczytać ,,Damę do towarzystwa" Katarzyny Drogiej. Zakochałam się w tej sadze. Jestem pewna,że Wy też pokochacie wszystkie bohaterki. Tym bardziej, że wczoraj premierę miał drugi tom ,,Dziedziczka łez". Zapraszam na wywiad. 

 

                                    

 

Cześć Kasiu! Dziękuję, że znalazłaś dla mnie czas, żeby odpowiedzieć na moje pytania. Przyznaję się, że ,,Dama do towarzystwa" to była pierwsza książka Twojego autorstwa jaką przeczytałam, więc tak naprawdę nie znam Cię wcale. Może opowiesz mi coś o sobie. O swoich zainteresowaniach, o rodzinie, o tym co lubisz, a czego nie.
Lubię swój dom na Podlasiu, uwielbiam psy i w ogóle zwierzęta, kocham swoją rodzinę. Pisarstwo to moje najnowsze zajecie, chociaż param się tym ponad 10 lat :)  Jestem też dziennikarką, redaktorką, w swoim życiu byłam też nauczycielką i wspominam to z sentymentem. Mam wielkie szczęście, że udało mi się spełnić  marzenie i osiąść na wsi, w domu nad Narwią, żeby tu właśnie tworzyć swoje opowieści. Oczywiście musiało to nastąpić w odpowiednim momencie, dopiero koło pięćdziesiątych urodzin :) Jako młoda kobieta w pełni czerpałam z energii miasta, pracowałam w Warszawie, lubiłam jej dynamikę i aktywność. Ale przyszedł moment, kiedy zapragnęłam energii natury, wsi, spacerów łąkami nad rzeką. Zbiegło się to z czasem, w którym moje córki dorosły. Z kolei rodzice odeszli, zostałam dziedziczką domku na wsi! Przeniosłam się i nie żałuję, ale jeśli sądziłam, że wiejskie życie oznacza spokój, to nic bardziej mylnego. Pojęcie biegu i „wiecznej zajętości” związane jest z charakterem, nie miejscem.  Ale chyba lubię ten bieg! Zresztą o magii miejsca, w którym mieszkam i historii, która mnie tu przywiodła można przeczytać w „Pokoleniach. Wiek deszczu, wiek słońca” i „Powrót do domu” –  mojej dwutomowej sadze rodzinnej.

O to muszę nadrobić tą sagę. Jak tak piszesz o tej wsi, to chciałoby się tam być. A od kiedy piszesz? Czy to, że zostałaś pisarzem wynikało z jakiś, nie wiem zdarzeń, albo było po prostu hobby czy rozwijanym talentem?
Pierwszą powieść, taką która na szczęście nie ujrzała świata, napisałam w szkole podstawowej. Pamiętam  ten zeszyt w linię, wersy okrapiane łzami, jakie dramatyczne zdarzenia, w których główne role odgrywały koleżanki z klasy i szczegółowe opisy sukni na bal. Pamiętam, że potem uśmiałam się nad tym z przyjaciółką, i żałuję że nie wiem co się z stało z dziełem, pewnie wyrzuciłam, żeby nikt tego nie zobaczył… Ale teraz myślę, że to był życiowy drogowskaz. Zawsze lubiłam czytać i pisać, wybrałam polonistykę, potem pracę dziennikarską. Miałam mamę zakochaną w książkach i przeszłości. Obiecałam jej, że kiedyś spiszę historię rodzinną i wydam jako pierwsze dokonanie literackie. I tak odkładałam tę obietnicę, aż pewnego dnia okazało się, że jest za późno, by z nią rzecz obgadać. Na szczęście moja mama zostawiła mi pamiętniki, spisane wspomnienia. Zabrałam się za robotę i postanowiłam, że napiszę tę książkę zanim skończę 50 lat, no i napisałam trzy :) A potem to już szybko poszło, bo rozejrzałam się i znalazłam tyle tematów do rodzin, kobiet, zdarzeń wartych utrwalenia, że piszę, opisuję i końca nie widzę!

Wow to świetna wiadomość, bo to oznacza, że jeszcze wiele Twoich książek będziemy mogli poczytać. Jesteś autorką, która ma na koncie już sporo książek. Patrząc na nie, zauważyłam, że poruszasz się raczej w przeszłości. Czy łatwiej jest pisać o tych minionych czasach niż współczesnych?
Lubię przeszłość. Lubię przypominać sobie i czytelnikom, że tu gdzie jesteśmy, było niegdyś inne życie, ludzie, którzy inaczej się ubierali, postrzegali świat i konwenanse, ale przecież podobnie czuli i mieli podobne marzenia. Uważam, że przeszłość nas kształtuje, możemy z niej czerpać mądrość. W książce „Sekrety przodków” pisałam o tym, jak traumy i dramatyczne przeżycia babki czy prababki mogą wpływać na decyzje prawnuczek. Jak z historii rodzinnej  można brać siłę, a z czego warto się uwolnić. Potem, kiedy opisywałam życie prawdziwych kobiet z przeszłości, widziałam w ich biografiach, że tak rzeczywiście jest.

W sumie coś w tym jest, bo przeszłość jakby nie patrzeć ma wpływ na przyszłość. Skoro piszesz o czasach już słusznie minionych, to zapewne musisz się dobrze przygotować przed napisaniem konkretnej książki. Czytelnik musi czuć czas, w którym dzieje się dana historia. Jak wygląda u Ciebie taki research?
Jeśli to możliwe „łapię” ludzi, którzy pamiętają. Opowieści starszych osób są nieprzecenionym źródłem  wiedzy o dawnych czasach, pewnie dlatego, że relacjonują je z własnej perspektywy – człowieka, który coś przeżył, obdarza ten świat emocjami. Trzeba się spieszyć, bo niestety pisarze, podobnie jak historycy zwykle się spóźniają. Gdy braknie świadków, sięgamy po źródła pisane. Kocham pamiętniki i dzienniki, wprowadzają mnie w miniony świat, i znów – pokazują szczegóły, których wielka historia nie umieszcza w podręcznikach. Takim  skarbem był na przykład pamiętnik Doktor Ireny Ćwiertni, która studiowała medycynę na tajnej uczelni profesora Jana Zaorskiego w okupacyjnej Warszawie. Opisywała rok 1942 dzień po dniu, jej głos prowadził mnie do podziemi tajnego uniwersytetu, gdzie było prosektorium i studenci uczyli się anatomii, na wykłady z interny i trudne egzaminy histologii.  Aleksandra Piłsudska upamiętniła Warszawę z początku wieku XX, Wacława Lignowska dwór ziemiański. I tak dalej i tak dalej. Są to wizje subiektywne, więc dla kontrastu mamy też opracowania naukowe epok. Listy. Dokumenty. Od pewnego momentu filmy… Dużo tego, widzę, że można by napisać książkę o źródłach pisania książek :)
 
Jak tak o tym opowiadasz jest to szalenie interesujące. A dzięki temu powstają świetne książki, również Twoje, które na Lubimy Czytać mają całkiem niezłe opinie i oceny. Czy kiedykolwiek marzyłaś, że będą tak dobrze przyjmowane przez Czytelników?

No pewnie że tak. Pisałam i marzyłam, że się spodobają, że przeczytają je tysiące ludzi. Pochwały Czytelników to balsam i miód dla pisarki. Przecież nie tworzy się do szuflady, książka bez odbiorców nie istnieje. Zapraszam ich w pewną podróż, wracają z niej zadowoleni, może znów dadzą się zaprosić? To wielka satysfakcja.

Przyznaję się, że sprawdziłam Cię na Lubimy Czytać. Przyglądnęłam się Twoim książkom i zauważyłam, że głównymi bohaterami u Ciebie zawsze są kobiety. Dlaczego?
Tak jakoś zostałam literacką specjalistką od kobiet i to takich niesłusznie zapomnianych, pozostających w cieniu mężczyzn lub uwięzionych w nieprawdziwym wizerunku. Lubię uchylać rąbka ich tajemnic, wyciągać z zapomnienia. Ciekawią mnie i chcę pokazać je światu. Naprawdę możemy się od nich uczyć. Podziwiam je: tak wiele traciły a trwały przy swoich ideałach. O  Aleksandrze Piłsudskiej mówi się, że była drugą żoną Marszałka, ale już o jej dokonaniach w konspiracji, Krzyżu Virtuti Militari, odwadze, ryzyku jakie podejmowała – nie. I to się powtarza w przypadku wieku bohaterek, więc się temu jakoś przeciwstawiam. Fortunę dworu w Drozdowie zbudowali mężczyźni, ale ocaliły go kobiety, prawdziwe, z krwi i kości… Ale piszę też o fikcyjnych bohaterkach, współczesnych, takich które kochają, chcą coś stworzyć, pochodzą z różnych światów: medycyny, mody i sztuki, prawa. O nas po prostu, tylko w różnych kostiumach i wariantach..

Widzę, że kochasz to robić! W swoich książkach poruszasz prawdziwe wydarzenia, opisujesz życie osób, które naprawdę żyły. Tak jest w ,,Damie do towarzystwa". Tu opisujesz losy rodziny Lutosławskich. Skąd pomysł na taką fabułę? Dlaczego akurat Lutosławscy?
Bo mam ich blisko! Interesuję się historiami rodów, lubię popularyzować Podlasie, zaczęłam pisanie od sagi własnej rodziny, a pewnego dnia uświadomiłam sobie, że przecież 30 kilometrów od mojego domu wciąż stoi dwór, w którym przed stu dwudziestu laty żyli ludzie, produkowano piwa znane na całym świecie. Zaczęłam czytać o historii majątku, odkryłam całą paradę pań Lutosławskich , wspaniałych, mocnych, zapomnianych. Trafiłam na „Pamiętniki” Wacławy Lignowskiej, damy do towarzystwa dziedziczki majątku, Pauliny Lutosławskiej. Nie można było tego nie opisać.

No tak znów trafiłaś na pamiętniki z przeszłości :D W sumie dobrze się stało, bo dzięki temu powstała piękna książka. Jak napisałam w swojej recenzji, język jakiego używasz pisząc tą książkę jest charakterystyczny dla tamtego czasu. Przez to my współcześnie musimy się zatrzymać i zastanowić o czym piszesz. Trudno było napisać książkę w takim, że tak powiem, języku?
Nie, bo ten język nie jest tak bardzo różny od naszego, za to ma swój smak, nadaje światu przedstawionemu niepowtarzalny klimat. Kiedy czytam źródła, na przykład listy, i obcuję z tym językiem, to bardzo łatwo przejmuję jego styl i podobnie układam narrację czy dialogi. Lubię znajdować słowa, które wypadły już z użycia, lub rzadko się pojawiają w mowie i przywracać je do życia. Kto dziś wie, że dawniej na wsi mówiono na patelnię skowroda, co to była salopa, wolant? Zapisujemy rzeczywistość słowami, wyrażamy siebie słowami, wiele o nas mówią. Dla pisarza są jednym z narzędzi stwarzania książki.

Wow! Nasz język jest piękny i trudny, ale kiedyś był chyba jeszcze trudniejszy ;) Już wiemy, że ,,Dama do towarzystwa" to pierwszy tom serii. Możesz nam zdradzić co będzie się działo w drugiej części zatytułowanej ,,Dziedziczka łez"?
Dorasta nowe pokolenie kobiet! Akcja będzie osnuta wokół dziejów Zuli, wychowanki Konstancji, ale pojawią się też młode kobiety z rodziny Lutosławskich. Pojawi się znowu wątek medyczny, bliski mi, bo wychowałam się w rodzinie lekarskiej i mam córkę lekarkę, więc to wraca. No i jak to bywa ze mną, znalazłam lekarskie pamiętniki sprzed wojny. Dwudziestolecie międzywojenne to wdzięczna epoka, z wielką energią radości budowania, ale krótka, bo ledwie  ci moi bohaterowie  zdołają ułożyć sobie życie, nadchodzi rok 1939. I młode i dojrzałe panie staną znowu wobec wyzwań historii! Pytanie czy muszą dziedziczyć łzy przodkiń...

Oooo czyli znów ciekawa podróż w czasie przed nami. Ja już nie mogę się doczekać. Na zakończenie może zdradzisz jakie masz plany na przyszłość? Oczywiście oprócz wydania ,,Dziedziczki łez".
Dużo pisałam w tym roku, bardzo czekam na wakacje. Chcę posiedzieć w swoim ogrodzie bez komputera, poprzebywać z bliskimi mi ludźmi z naszej epoki:) Pochodzić na dłuuuugie spacery z moją sunią Truflą. Mam takie marzenie, żeby pojechać do Włoch. I wiem, że w czasie tej separacji od pisania będą mi się snuć po głowie następne fabuły i postacie...

Dziękuję Ci jeszcze raz za poświęcony czas. Życzę Ci duuuużo zdrówka i powodzenia w realizacji planów literackich i tych w prywatnym życiu, o których wspomniałaś także. No i oczywiście życzę Ci dużo wypoczynku i radości z przebywania z najbliższymi.
Dziękuję!

A Was moi drodzy Czytelnicy serdecznie zachęcam do zapoznania się z dorobkiem literackim Kasi Drogiej. Dodam tylko, że 17 maja premierę miała najnowsza książka Kasi, którą dzięki współpracy z wydawnictwem Zwierciadło, miałam przyjemność przeczytać. To ,,Dama do towarzystwa", którą polecam Wam serdecznie.

× 1
Komentarze

Archiwum

2024

2023

© 2007 - 2024 nakanapie.pl