Och, ta ignorancja... Byłam autentycznie zszokowana.
– Co tu się dzieje? – zapytałam w końcu na głos.
Ktoś położył mi dłoń na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam brudną twarz, która rozpromieniła się na mój widok.
– Olympia?
– Sean! – W okamgnieniu zgniotłam mojego narzeczonego w niedźwiedzim uścisku.
– Myślałem, że nie żyjesz! Wszyscy myśleliśmy... – Załamał mu się głos, a mnie łzy natychmiast zalały twarz.
Oddychaj! Po prostu oddychaj!, cisnęłam samą siebie.
– Co to za miejsce? Jesteś cały? Gdzie są inni? Czy oni też tu są? Co się z nimi stało? -Zarzucałam go pytaniami jak szalona.
– Jesteśmy na jakiejś wrogiej planecie. Nie wiem, gdzie dokładnie. Nikt tego nie wie, ale na pewno nie jest to Ziemia. To miejsce tutaj, z tymi wszystkimi klatkami, nazywa się Sekcją Niewolników. Spędzamy tu noce, zamknięci w klatkach, ale w ciągu dnia pracujemy dla obcych. Naprawdę traktują nas jak niewolników i trzymają pod stałym, ścisłym nadzorem.
Przytuliłam się do niego jeszcze mocniej.
– Wiem, że to nie jest Ziemia...